Strona główna
opoka.org.pl
2019-04-13 14:06
Małgorzata Strzelec / ks. Krzysztof Ordziniak

XI Droga Krzyżowa ulicami Mikstatu

Droga Krzyżowa ulicami miasta stała się okazją do rachunku sumienia i przeproszenia Pana Jezusa za popełnione grzechy, słabości, niewierności, za brak miłości do Boga i drugiego człowieka.

Droga Krzyżowa ulicami Mikstatu
Autor/źródło: Małgorzata Strzelec

12 kwietnia już po raz jedenasty mikstaccy parafianie przeżywali Drogę Krzyżową na ulicach miasta. Tradycyjnie, rozpoczęła się o godz. 19:00 przy kapliczce św. Antoniego, zaś zakończyła przy Diecezjalnym Sanktuarium Świętego Rocha na Cmentarnym Wzgórzu. Mikstacka Droga Ulicami Miasta odbywa się co roku w czasie szczególnym, poprzedza bowiem dzień spowiedzi wielkopostnej w parafii. Stanowi więc okazję do refleksji nad naszym życiem, nad wielką miłością Boga do człowieka.

Poszczególne stacje zapowiadał i modlitwie podczas tegorocznej Drogi Krzyżowej przewodniczył ks. kan. Krzysztof Ordziniak, natomiast rozważania przygotował ks. wikariusz Marcin Walczak. Zanim wyruszyliśmy do pierwszej stacji  ks. kan. Krzysztof nawiązał do wydarzenia, które miało miejsce 11kwietnia w Warszawie w kościele pw. św. Augustyna, gdzie tuż po odbytej spowiedzi człowiek opuszczający świątynię  został zaatakowany i na skutek odniesionych ran zmarł. Kapłan podkreślił, że ten człowiek zdążył się wyspowiadać, był przygotowany na spotkanie z Bogiem. Zachęcał zebranych do postawienia sobie pytań:  kiedy ostatnio byłem u spowiedzi, czy ja i moi bliscy  jesteśmy na śmierć przygotowani? Prosił, by ofiarować trud podjętej drogi szczególnie w intencji tych, którzy dawno nie korzystali z sakramentu pokuty i pojednania. Ks. wikariusz Marcin zwrócił uwagę zebranych, że aby zrozumieć  krzyż trzeba wziąć swój krzyż. Tym krzyżem, jak podkreślił, jest to co nas dotyka, z czym borykamy się na co dzień, ale przed wszystkim nim  nasz grzech. Zachęcał, byśmy przemierzając kolejne etapy Drogi Krzyżowej podjęli refleksje nad tym, co możemy zmienić w swoim życiu. Krzyż do pierwszej stacji nieśli na swoich ramionach harcerze. Tu w słowach refleksji ks. Marcin podkreślił, że trzeba mieć ogromną siłę, by przyjąć krzyż. Na ramiona Jezusa  został  on włożony niesłusznie. Jak zaakcentował, tymi którzy go oskarżyli byli nie tylko Żydzi, ale także jesteśmy my, gdy nie potrafimy przyznać się do porażek, błędów, gdy nie potrafimy powstrzymać się przed czynieniem zła. Rozważanie stało się okazją, by powiedzieć Jezusowi przepraszam, za wszystkie sytuacje, w których byłem tchórzem, a z pewnością nie brakuje ich w naszym życiu. Przy drugiej stacji kapłan zwrócił uwagę, że  na ciężar krzyża, który Jezus niósł na Golgotę składał się nie tylko ciężar drewna, z którego był zrobiony, ale także nasze grzechy. Podkreślił, że Jezus przyjął krzyż, bo kocha nas bezwarunkowo. Ku niebu popłynęły słowa przeprosin do Pana Jezusa za wszystkie te sytuacje,  w których stawialiśmy  Bogu warunki. Kolejna stacja stała się okazją, by przeprosić Jezusa za te chwile, kiedy nie chcemy powstawać z naszych upadków. Przy stacji czwartej: spotkanie z Matką przepraszaliśmy za te wydarzenia, które były powodem łez naszych matek, za nasze nieposłuszeństwo. Przy stacji Szymon  Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi ks. wikariusz zwrócił uwagę, że my także wielokrotnie wymawiamy się od pomocy drugiemu człowiekowi, z lenistwa, bądź dlatego, że uważamy, że ta osoba na nią nie zasługuje. Nie mogło tu zabraknąć słów przepraszamy Cię Panie Jezu, za te wszystkie sytuacje,  w których nie dostrzegliśmy Jezusa w potrzebującym człowieku. Na Drodze Krzyżowej spotkaliśmy Weronikę, której Jezus pozwolił dotknąć swojej twarzy. Kapłan podkreślił, że Jezus pozwala i nam ujrzeć swoje  prawdziwe oblicze gdy uczestniczymy w Eucharystii, czytamy Pismo Święte. Przy tej stacji popłynęły ku niebu słowa przeprosin za nasze zwątpienia, za niewłaściwe wyobrażenia o Bogu, za oskarżanie Go o nasze cierpienia i porażki. Stacja przypominająca drugi upadek Jezusa stała się okazją do refleksji nad grzechem, który dotyka nas najbardziej, z którym nie potrafimy  lub nie chcemy sobie poradzić. Przy tej stacji przepraszaliśmy Jezusa za nieudolność w walce z naszymi grzechami. Kolejny etap drogi stał się okazją, by przeprosić Jezusa za to, że nie potrafimy prosić Go o pomoc w naszych życiowych doświadczeniach. Trzeci upadek stał się okazją do refleksji nad naszą spowiedzią, nad tym co nas przed nią powstrzymuje. Kapłan podkreślił, że każdy  jej potrzebuje. Dodał, że Jezus chce nam wybaczyć nasze grzechy w konfesjonale i zachęcał, byśmy Mu dali tę szansę. Kroczyliśmy dalej za krzyżem Jezusa, by przy kolejnej stacji przeprosić  naszego Pana za to, że pozbawiliśmy kogoś godności oraz za  tych, którzy nie dbają o zachowanie swojej godności. Stacja - Jezus do krzyża przybity - przypomniała  nam ogrom cierpień, które Jezus poniósł dla każdego z nas. Ks. Marcin podkreślił, że rzadko żałujemy i przepraszamy za nasze grzechy, naprawiamy zło. Przy tej stacji przepraszaliśmy Jezusa w sposób szczególny za te grzechy, z którymi nie chcemy się rozstać. Przy stacji dwunastej przepraszaliśmy Pana Jezusa za to, że nie potrafimy powstać z grzech, że zbyt mała jest nasza wiara w to, że umarł  na krzyżu z miłości do każdego z nas. Przy kolejnej stacji ku niebu popłynęły słowa przepraszamy Cię Panie  Jezu za brak wierności, za pychę, za nasze przekonanie o tym, że damy sobie sami radę. Pomiędzy poszczególnymi stacjami krzyż na swoje ramiona brali mieszkańcy poszczególnych regionów naszej parafii, dzieci, rodzice młodzieży, która w tym roku przyjęła sakrament bierzmowania. Przy stacji trzynastej krzyż przejęli strażacy, którzy czuwali nad bezpieczeństwem uczestników Drogi Krzyżowej. Zanieśli go do stacji czternastej, która usytuowana została na cmentarzu, tuż przy sanktuarium. Przy stacji czternastej ks. Marcin przywołał jedno z pytań z rachunku sumienia ze starej książeczki: Czy jesteś przygotowany na śmierć? Podkreślił, że każdego z nas czeka śmierć, podobnie jak  tych, którzy spoczywają na naszym cmentarzu. Kapłan apelował, byśmy nie uwierzyli w podszept złego ducha, że nie ma dla nas miejsca w niebie. Przy ostatniej stacji prosiliśmy za tych wszystkich, którzy odeszli: Wieczny odpoczynek racz im dać Panie… 

Mikstacka Droga Krzyżowa dobiegła końca. Czas pomiędzy poszczególnymi stacjami wypełniony był modlitwą i śpiewem. Drogę rozświetlały ustawione wzdłuż drogi znicze, lampiony niesie przez harcerzy i wielu uczestników nabożeństwa. Zapadająca ciemność, migocące światła zachęcały do refleksji i zadumy, w  której pomocne były słowa rozważań przygotowane przez ks. wikariusza. Stanowiły zachętę do rachunku sumienia, ale i przemiany życia. Dziękujemy ks. Marcinowi za skierowane słowa. Po końcowym błogosławieństwie udzielonym przez ks. proboszcza wiele osób udało się na groby swoich bliskich, by tam postawić płonące znicze, symbol naszej pamięci, ale i wdzięczności za przekazaną wiarę i chrześcijańskie wartości. W Drodze Krzyżowej uczestniczyło wielu wiernych dając w ten sposób świadectwo swej wiary tak potrzebne współczesnemu człowiekowi.


Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →


Podziel się tym materiałem z innymi:


 

Polecamy