Warszawa-Praga: obchody Dnia Chorych na Trąd

Z okazji 66–tego Światowego Dnia Chorych na Trąd w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na stołecznej Pradze modlono się w intencji trędowatych i tych, którzy im pomagają.

Chrześcijaństwo to miłość i służba drugiemu – podkreślił Ks. Zenon Rutkowski. Z okazji 66–tego Światowego Dnia Chorych na Trąd w bazylice katedralnej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na stołecznej Pradze modlono się w intencji trędowatych i tych, którzy im pomagają. Liturgii przewodniczył bp Romuald Kamiński, a homilię wygłosił ks. Zenon Rutkowski, były kapelan szpitalny i brygadier strażacki, obecnie związany z Sekretariatem Misyjnym Jeevodaya.

W homilii duchowny wspomniał postać o. Mariana Żelazka SDV, o. Adama Wiśniewskiego SAC, oraz Wandę Błeńską, nazywając ich świadkami Boga we współczesnym świecie. – Mimo, iż przeżyli obozy koncentracyjne, piekło XX wieku i wiedzieli co to jest bieda, byli zdolni pochylić się nad ludźmi chorymi na trąd – odrzuconymi przez hindusów, przez najbliższe rodziny, nad ludźmi, którzy musieli odejść na pustynię lub do lasu, by nie spotykać się więcej ze zdrowymi – mówił ks. Rutkowski, pytając o świadectwo miłości dzisiejszych chrześcijan.

Przypomniał za apostołem Jakubem, że „wiara bez uczynków jest martwa”. – Można mówić wspaniałe rzeczy o trędowatych, o trądzie, ale jeśli ktoś nie pojedzie tam na miejsce na kilka tygodni i nie dotknie tej rzeczywistości, to nic na ten temat nie wie. Tymczasem dr Helena Pyz jest z tymi ludźmi od trzydziestu lat, dając im nadzieję i moc do życia, jak chociażby tej małej Seneha znalezionej w rowie jako dwudniowe dziecko, czy innych dzieci zbieranych z przydrożnych rowów. Dziś dzięki jej posłudze i działalności Ośrodka Jeevodaya są oni wspaniałymi dziewczętami czy młodzieńcami, którzy z zapałem uczą się, by z czasem wejść w świat i założyć własne rodziny – mówił kaznodzieja.

Podkreślił, że być chrześcijaninem to być człowiekiem otwartym na drugiego. - Chrześcijaństwo nie jest religią kast, ale ludzi, którzy stanowią wspólnotę i którzy wezwani są do służby, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym. – mówi duchowny tłumacząc, że ten obowiązek spoczywa nie tylko na kapłanach czy osobach konsekrowanych, ale na każdym, kto jest ochrzczony.

Zwrócił uwagę, że przykazanie miłości realizuje się w prozie życia. - Jezus powiedział „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili”. Zatrzymajmy się zatem na chwilę i zastanówmy się - po co żyjemy? Po co żyje Helena? Po co żył o. Żelazek? Po co żył Adam Wiśniewski? Oni są świadkami na dzisiejsze czasy, że można, że należy – podsumował duchowny.

Po liturgii w auli kurialnej odbyło się spotkanie przygotowane przez Sekretariat Misyjny Jeevodaya oraz Fundację Heleny Pyz „Świt Życia”. W trakcie spotkania można było poznać bliżej skutki trądu oraz działanie ośrodka dla trędowatych, gdzie od 30 lat służy chorym dr Helena Pyz. W tym roku Ośrodek Jeevodaya świętuje 50 lat swojego istnienia.

80 proc. wszystkich chorych na trąd to mieszkańcy Indii.

mag / Warszawa

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama