Walka o ochronę życia nienarodzonych ciągle trwa. Nie można się wycofywać!

Publikacja wyroku TK przyniesie wiele dobra: chore dzieci nie będą już zabijane w świetle prawa. Trzeba mieć też świadomość, że ten wyrok już zawsze będzie krytykowany przez różne środowiska, które podważają wartość życia nienarodzonych dzieci. Nie można jednak się tego bać ani temu ulegać.

Presja, jaka ciąży na sędziach, którzy wydali wyrok, czy politykach, którzy wyrok poparli, jest ogromna. Środowiska lewicowe i media ostrzeliwują osoby broniące prawa chorych dzieci do życia. Widać, że niektórzy, jak np. Andrzej Sośnierz czy Iwona Michałek, wycofują się z poparcia, mówiąc, że żałują, że podpisali się pod wnioskiem do TK.

A tu nie ma z czego się wycofywać! Trzeba chronić prawa do życia każdego człowieka, małego czy dużego, zdrowego czy chorego. Żadne kompromisy nie wchodzą w grę, kiedy chodzi o ludzie życie. Walka o prawdziwe wartości zawsze będzie się toczyć, ale wycofywanie się nie przyniesie nikomu nic dobrego.

Wczoraj Donald Tusk powiedział, że „aborcja to nie jest jakieś jedyne i najważniejsze kryterium bycia chrześcijaninem. To jest raczej taka dość wyraźna obsesja polskiego Kościoła, aby prawie do tego sprowadzić czy uczynić z tego jedyny albo co najmniej najważniejszy test na chrześcijaństwo czy bycie katolikiem”.

Każdy jednak, kto uważa się za katolika, powinien stać po stronie życia. Dotyczy to także polityków. Oczywiście potępienie aborcji nie jest jedynym kryterium bycia katolikiem, ale jest kryterium ważnym. W dzisiejszym świecie staje się wręcz papierkiem lakmusowym tego, czy podchodzimy do wiary poważnie. Nie da się wybrać z nauki Kościoła tylko tego, co nam odpowiada. Przyjmuje się całość. Odrzucenie piątego przykazania sprawia, że odrzucamy cały Dekalog. Dlatego aborcja nie jest jakąś obsesją polskiego Kościoła, ale sprawą, która wymaga ciągłego zabierania głosu i przypominania, że każde życie ludzie jest bezcenne, że zaczyna się od poczęcia i nikt nie ma prawa decydować o tym, czy można je zakończyć, czyli zabić drugą osobę.

Dziecko jest darem, ale i wyzwaniem. Wiele osób argumentuje, że nawet chore daje dużo radości i przynosi wiele dobra w życiu rodziców. To prawda. Ale dziecko to oczywiście też wiele obowiązków, czasami trudności. To, czy dziecko da radość czy przyniesie wyrzeczenia, zmianę trybu życia czy nawet trudy, nie może być kryterium wartości jego życia. Przede wszystkim jest człowiekiem, którego życie jest tak samo wartościowe jak życie każdego z nas. I z tym nie ma dyskusji.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama