Trwa walka w obronie wolności akademickiej. Sprawa prof. Budzyńskiej znowu przed komisją

Po rocznej przerwie Uczelniana Komisja Dyscyplinarna Uniwersytetu Śląskiego powróciła do rozpoznawania sprawy prof. Ewy Budzyńskiej. Jej wykłady o rodzinie stały się przyczyną złożenia przez grupę studentów skargi na socjolog. W postępowaniu reprezentuje ją Instytut Ordo Iuris.

W czasie prac Komisji pod proceduralnym pretekstem doszło do wymiany całego składu orzekającego. Następnie nowo wybrana Komisja oddaliła wszystkie wnioski dowodowe zgłoszone przez obronę prof. Budzyńskiej, również te, które wcześniej zostały dopuszczone przez poprzedni skład. W postępowaniu socjolog reprezentuje Instytut Ordo Iuris. Prawnicy przygotowali także kolejną edycję listy naruszeń wolności akademickiej w Polsce.

Niektórych studentów oburzyło m.in. nazwanie człowieka w prenatalnej fazie rozwoju dzieckiem czy zaprezentowanie badań wskazujących na negatywny wpływ opieki żłobkowej na rozwój dzieci. Skrytykowali również przedstawienie definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Nie spodobała im się również prezentacja wyników badań pokazujących skutki pozostawania dzieci w konkubinatach jednopłciowych. Krytyka dotyczyła także negatywnego stosunku prof. Budzyńskiej do eutanazji oraz jej rzekomego „antysemityzmu”, który miał się objawiać w przytaczaniu dowcipów zaczerpniętych z kultury żydowskiej.

Na tej podstawie rzecznik dyscyplinarny prof. Wojciech Popiołek wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie „podejrzenia popełnienia czynów uchybiających obowiązkom i godności nauczyciela akademickiego”. Po jego zakończeniu uznał za bezzasadny zarzut rzekomego antysemityzmu naukowca oraz prezentowania „informacji niezgodnej z aktualnym stanem naukowym”. Mimo to skierował do Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i ukaranie socjolog karą nagany.

Do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego doszło pomimo oczywistych błędów oraz braków w postępowaniu wyjaśniającym prowadzonym przez rzecznika dyscyplinarnego. Prof. Wojciech Popiołek bowiem przesłuchał w ramach prowadzonego przez siebie postępowania tylko niektórych studentów spośród tych, którzy złożyli skargę. Dodatkowo okazywano świadkowi protokół z zeznaniami poprzednika, aby następnie wyprowadzić z faktu jednolitości zeznań tak przesłuchanych studentów wniosek o ich prawdziwości. Pomimo niewielkiego zakresu czynności przeprowadzonych w toku postępowania wyjaśniającego został przekroczony sześciomiesięczny termin, w którym rzecznik powinien je zakończyć. W toku postępowania wyjaśniającego nie doszło też do formalnego przedstawienia zarzutów prof. Budzyńskiej.

Natomiast Komisja orzekająca w sprawie, której wszyscy członkowie ulegli zmianie pod pretekstem proceduralnym i to mimo że jeden z jej wcześniejszych członków, przedstawiciel „Solidarności”, jest nadal czynnym orzecznikiem, oddaliła wszystkie przedstawione przez obrońców prof. Ewy Budzyńskiej wnioski dowodowe dotyczące m.in. przesłuchania tych studentów, którzy brali udział w zajęciach prof. Budzyńskiej, a nie podpisali skargi. Nie przyjęto też treści ich notatek z zajęć. Zignorowano fakt głębokiego zaangażowania ideologicznego studentów, którzy podpisali skargę. Są to osoby biorące udział w lewicowych demonstracjach feministycznych i paradach LGBT, a jedna ze studentek jest także zadeklarowaną aktywistką feministyczną i edukatorką seksualną. Tym samym dopuszczone zostały wyłącznie wnioski dowodowe złożone przez oskarżyciela dyscyplinarnego, którym w dalszym ciągu jest prof. Wojciech Popiołek. Uczestniczy on w postępowaniu, pomimo że katowicka prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie „przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego”. Śledczy sprawdzają, czy nie doszło do nieprawidłowości polegających na wpływaniu na zeznania przesłuchiwanych świadków i wydawaniu im protokołów zeznań w postępowaniu prowadzonym przez rzecznika dyscyplinarnego. W ocenie rektora Uniwersytetu Śląskiego równolegle toczące się postępowanie karne, w którym są wyjaśniane nieprawidłowości, do których doszło podczas postępowania wyjaśniającego, to niedostateczny powód na wyłącznie rzecznika dyscyplinarnego od udziału w sprawie. Zdaniem obrońców zaś jest to okoliczność, która w sposób oczywisty rzutuje na bezstronność prof. Wojciecha Popiołka, występującego przecież w charakterze oskarżyciela dyscyplinarnego.

Sprawa prof. Ewy Budzyńskiej nie jest jedyną, w której doszło do naruszenia konstytucyjnych gwarancji wolności akademickiej. Instytut Ordo Iuris opublikował zaktualizowaną listę kilkudziesięciu innych naruszeń w ramach tej konstytucyjnej gwarancji. Wśród nich znalazły się sprawy, w które Ordo Iuris zaangażowało się z uwagi na konieczność wsparcia prawnego naukowców, których prawo do wolności nauczania, prowadzenia badań naukowych i prezentowania ich wyników oraz prawo do udziału w debacie akademickiej zostało naruszone.

Instytut reprezentuje dr. Tadeusza Kanię, który został oskarżony przez studentkę z Uniwersytetu Śląskiego o rzekome prezentowanie poglądów „ksenofobicznych, politycznych oraz religijnych”. Zarzuty zostały sformułowane w sposób skrajnie nierzetelny, ale stały się podstawą do wszczęcia postępowania wyjaśniającego. Wielokrotnie wcześniej nagradzany wykładowca wyjaśniał, że część jego wypowiedzi jest całkowicie wyrwana z kontekstu, natomiast pozostałe są wręcz zmyślone. Także kolejna kontrola przeprowadzona na zajęciach dr. Kani na jego żądanie nie potwierdziła wcześniejszych zarzutów. Mimo to rzecznik dyscyplinarny prof. Wojciech Popiołek skierował sprawę do uczelnianej komisji dyscyplinarnej. Sporządzony przez niego wniosek o ukaranie nie zawierał podstawowych elementów takich jak określenie czasu, miejsca oraz dokładnego opisu czynu, za który oskarżyciel dyscyplinarny domagał się kary nagany dla nauczyciela akademickiego. W efekcie pozbawiał wykładowcę faktycznej możliwości podjęcia skutecznej obrony w procesie. Postępowanie doprowadziło do ukarania dr. Kani w pierwszej instancji. Orzeczenie uchyliła jednak Komisja Dyscyplinarna przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania Uniwersytetowi Śląskiemu.

Prawnicy z Instytutu Ordo Iuris reprezentują również dr. Wilhelma Czaplińskiego, adiunkta w Katedrze Zastosowań Fizyki Jądrowej AGH. Rzecznik Dyscyplinarny ds. Nauczycieli Akademickich Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie prof. dr hab. inż. Janusz Gajda skierował do Rektora AHG wniosek o ukaranie go karą upomnienia za zarzucane mu naruszenie godności nauczyciela akademickiego. Sprawa dotyczy „kontrowersyjnych treści” zamieszczanych przez dr. Czaplińskiego na prowadzonej przez siebie stronie internetowej ktoczytaniebladzi.pl i została wszczęta na prośbę Wydziałowej Rady Samorządu Studentów Wydziału Fizyki i Informatyki Stosowanej AGH.

Na swojej stronie internetowej – niezależnie od materiałów dydaktycznych przeznaczonych dla studentów czy informacji o godzinach i terminie konsultacji – dr Czapliński zamieszczał publikacje poświęcone m.in. protestom proaborcyjnym organizowanym w wielu polskich miastach po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 r., sygn. akt K 1/20 w sprawie aborcji eugenicznej. Naukowiec w swoich publikacjach apelował o krytyczną ocenę tego rodzaju protestów, jednak po rozpoczęciu postępowania dyscyplinarnego usunął ze swojej strony wszelkie informacje na temat swojej działalności akademickiej, co miało związek ze stawianiem mu zarzutów, iż wykorzystuje on markę AGH do prezentowania swoich prywatnych poglądów.

We wniosku o ukaranie podniesiono, że zamieszczane przez dr. Czaplińskiego wpisy na wskazanej stronie internetowej nie były związane z jego działalnością naukową i dydaktyczną prowadzoną na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, a jednocześnie miały być polecane studentom. Rzeczywiście, na tej samej stronie dr Czapliński zamieszczał także materiały przeznaczone dla studentów, jednak były one wyraźnie oddzielone od tych, które stanowiły wyraz jego własnych poglądów. W związku z tym, skorzystanie z różnego rodzaju materiałów związanych z działalnością dydaktyczną nie wiązało się z koniecznością zapoznania się z innymi treściami zamieszczonymi na stronie ktoczytaniebladzi.pl. Jednocześnie warto zaznaczyć, że bezpośrednie linki dla uczestników zajęć dydaktycznych prowadzonych przez dr. Czaplińskiego były przesyłane studentom w mailach.

Potrzeba zmian, które skutecznie przeciwstawią się cenzurze w ramach debaty akademickiej, zapewnią rzeczywiste poszanowanie wolności słowa w debacie akademickiej i zapewnią skuteczną ochronę wolności akademickiej była przyczyną zaprezentowania już rok temu przez Instytut Ordo Iuris nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, który zakłada wzmocnienie ochrony wolności prezentowania poglądów i wyników badań naukowych oraz zapewnienie skutecznych mechanizmów jej przestrzegania. Zgodnie z tą propozycją wolność prezentowania poglądów może być ograniczona jedynie w przypadku promowania stanowisk, których głoszenie jest zabronione przez polskie prawo. W tym samym kierunku zmierza Pakiet Wolności Akademickiej przedstawiony przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, w którym mają się znaleźć kluczowe zmiany dotyczące postępowań dyscyplinarnych na uczelniach. Dzięki tym zmianą postępowania takie jak sprawa prof. Budzyńskiej zostaną umorzone, a tam, gdzie nie podjęto jeszcze decyzji o wszczęciu postępowania powinna zostać wydane postanowienia o odmowie wszczęcia przez rzeczników dyscyplinarnych.

„Ostatnie tygodnie przyniosły eskalację problemu, który obserwujemy od wielu lat. Problemu w postaci jednoznacznie stronniczego, urągającego podstawowym standardom praworządności, traktowania wykładowców i pracowników naukowych, którzy w swojej pracy kierując się zasadą rzetelności naukowej, realizują konstytucyjną wolność akademicką i bronią tych podstawowych praw, jakie art. 73 Konstytucji nazywa prawem do prowadzenia badań i publikowania ich wyników” – zaznaczył adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Ordo Iuris.

Źródło: Ordo Iuris

« 1 »

reklama

reklama

reklama