Pielgrzymka papieża pokazała, jak głęboko Irakijczycy przeżywają swoją wiarę

Widzieliśmy, jak bardzo żywy jest Kościół w Iraku, rozmodlony, nie taki, jak zdarza się w Europie, gdzie wszystko się relatywizuje. (…) Myślę, że tak jak papież starał się umocnić wiarę Irakijczyków, tak z pewnością tamtejsi chrześcijanie przyczynili się do umocnienia wiary papieża – powiedział ks. prof. Chrostowski.

Ks. Chrostowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl zaznaczył, że na postrzeganie chrześcijaństwa w Iraku duży wpływ miała inwazja amerykańska w 2003 r.

„My ją znamy tylko z przekazów politycznych, które są mocno jednostronne. Natomiast chodzi o to, że po tej inwazji chrześcijanie zaczęli być postrzegani w kategoriach czysto politycznych jako przedstawiciele kultury nazwijmy to umownie Zachodu, kultury ekspansywnej. Nawet więcej – w popularnych środkach przekazu zaczęto przedstawiać tych, którzy dokonali tej inwazji jako swego rodzaju krzyżowców i wyprawy krzyżowe, co oczywiście nie ma nic wspólnego z rzeczywistością”.

Zaznaczył, że wizyta papieża może przyczynić się do zmiany wizerunku chrześcijaństwa w tamtym rejonie.

„Może teraz papieska obecność pokaże tę drugą stronę tzw. Zachodu i Europy, a więc pokaże nie od strony inwazji, nie od strony żołnierzy, nie od strony przemocy, nie od strony propagandy, nie od strony krzywdy, której doznały tysiące, miliony ludzi, tylko od strony Ewangelii i Krzyża i tego, czym chrześcijaństwo jest naprawdę”.

Profesor podkreślił, że pielgrzymka była ważna też dla miejscowych chrześcijan. Doświadczyli oni dramatu wojny, wygnania, straty domu, śmierci bliskich i musieli czuć się w tym osamotnieni.

„Miejscowi muzułmanie nie utożsamiali się z nimi, natomiast solidarność świata chrześcijańskiego oczywiście istniała, ale nie istniała w takim stopniu, żeby tym wyznawcom Chrystusa, którzy tam byli na miejscu, potomkom starożytnych chrześcijan dać wystarczająco dużo siły”.

Zwrócił też uwagę, że irakijscy chrześcijanie bardzo głęboko przeżywają swoją wiarę.

„Widzieliśmy też w przekazach telewizyjnych, jak bardzo żywy jest Kościół, rozmodlony. Kościół bardzo głęboki, nie taki, jak już w Europie się zdarza i do nas przechodzi jakiś rozkrzyczany i rozwrzeszczany, rozdygotany, gdzie wszystko się dyskutuje i relatywizuje, tylko Kościół głębokiej wiary, głębokiego skupienia. Myślę, że z tego punktu widzenia pielgrzymka ta dała papieżowi dużo do myślenia. Myślę, że tak jak papież starał się umocnić wiarę Irakijczyków, tak z pewnością Irakijczycy, tamtejsi chrześcijanie przyczynili się do umocnienia wiary papieża”.

Źródło: wPolityce.pl


« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama