I do takich dni z pewnością należał pewien czwartkowy, październikowy, poranek, kiedy dzięki uprzejmości i życzliwości kustosza Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Lutogniewie, ks. kan. Łukasza Żurawskiego oraz wielu osobom, które mi pomogły, mogłam, pomimo swojej niepełnosprawności, wyruszyć w podróż… bardzo sentymentalną. Podróż sentymentalną a zarazem wyjątkową pielgrzymkę do Sanktuariów Maryjnych w Wielkopolsce, w której uczestniczyło 37 osób, rozpoczęliśmy od Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Golinie. Po wysłuchaniu historii tego wyjątkowego miejsca, którą opowiedział nam tutejszy kustosz, ks. Janusz Pytlik, wyruszyliśmy w dalszą podróż tym razem do Poznania. Poznań… pomimo wielu lat spędzonych w tutejszym Szpitalu, zawsze z sentymentem tutaj wracam. Poznań… to miejsce mojego dzieciństwa, miejsce, w którym dorastałam, miejsce, w którym bardzo szybko musiałam nauczyć się samodzielności, miejsce, w którym na nowo narodziła się moja wiara. Poznań, to mój drugi dom, do którego czasem mogę wrócić i o którym zawsze myślę z sentymentem, pomimo wielu lat spędzonych w tutejszym Szpitalu, bo wiem, że dzięki temu dzisiaj jestem taką a nie inną osobą. W Poznaniu, po wielu latach mogłam po raz kolejny przekroczyć progi Bazyliki Archikatedralnej św. Piotra i św. Pawła. Lubię wracać do takich miejsc. Z podobną radością przekroczyłam progi budynku Wydziału Teologicznego w Poznaniu, gdzie w roku 1993, kiedy na nowo rodziła się a raczej została odkrywana moja wiara, mieściło się Arcybiskupie Seminarium Duchowne w Poznaniu. W ciągu tych wielu lat, poznałam wyjątkowych kleryków, dzisiaj już księży, którzy pomagali mi w odkrywaniu na nowo mojej wiary, chociażby poprzez wieloletnią korespondencję. I bardzo cieszy fakt, że chcą być nadal obecni w moim życiu.
Należy dodać, że absolwentem Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu, jest ks. kan. Łukasz Żurawski który także podzielił się swoimi wspomnieniami z uczestnikami pielgrzymki. Oczywiście nie mogło zabraknąć wspólnego spotkania przy wspólnym stole w Restauracji Tumska. Tą wyjątkową pełną wzruszeń i radości pielgrzymkę zakończyliśmy w parafii Narodzenia NMP w Tulcach, w której serdecznie powitał nas tutejszy proboszcz, ks. Marian Libera. To było radosne spotkanie, podczas którego nie zabrakło wspólnej modlitwy. Pragnę podziękować wszystkim osobom, dzięki którym ta moja wyjątkowa podróż sentymentalna była możliwa. Dziękuję za okazaną i życzliwość, którą wyczuwałam na każdym kroku i która sprawiła, że po raz kolejny mogłam poczuć się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: