Państwo a obywatel – jak właściwie kształtować relacje?

Właściwe kształtowanie relacji pomiędzy państwem a obywatelem, w tym także tym, który jest przedsiębiorcą, jest obecne w piśmiennictwie już od starożytnych czasów. Szybko przy tym zdano sobie sprawę, że państwo jest na wyraźnie mocniejszej pozycji w tej relacji od obywateli.

W „Państwie” Platona części państwa i ich doskonałości odpowiadają częściom duszy i cnotom kardynalnym, jakie winni posiadać rządzący. Przy tym „dobro” jednostek ma charakter służebny wobec „dobra” ogółu, bo dla Platona „dobro” człowieka (duszy) w jakimś jego aspekcie służy „dobru” całościowemu. Z kolei Arystoteles pisze coś, co szczególnie warto zapamiętać: „Nie ma obywatela bez dostępu do uczestniczenia w rządzeniu państwem”. Już w wiekach nowożytnych angielski filozof T. Hobbes, autor działa „Lewiatan”, traktatu z zakresu filozofii społecznej i politycznej, napisał: „Bezpieczeństwo (społeczeństwa – przyp. R. A.) jest celem, dla którego ludzie poddają się innym; i gdyby go nie można było osiągnąć, to nikt by się nie poddawał innym ludziom ani wyrzekał się uprawnienia, by bronić się wedle własnego rozumienia”. „Państwo może mieć dwojakiego rodzaju źródła – może powstać poprzez podbój, na drodze naturalnej, ale może też powstać z intencji i decyzji zbioru osób, które się ze sobą wiążą dzięki umowie lub ustanowieniu. Państwo naturalne ma władzę ojcowską i despotyczną, drugie zaś stanowi właściwe urządzenie polityczne” – kontynuuje.

Z kolei Monteskiusz w swoim „O duchu praw” chyba jako pierwszy z filozofów nowożytnych wprowadza do analizowanej relacji pierwiastek duchowy, tak pisząc: „Rozmaite rodzaje praw (boskie, moralne, pozytywne) przywołują jednostki do porządku i obowiązku w tych poszczególnych działaniach – wobec Boga, siebie samego i bliźnich. (…). Wolność polityczna obywatela jest to ów spokój ducha pochodzący z przeświadczenia o własnym bezpieczeństwie”. Filozofowi chodzi o to, by żaden obywatel nie bał się o swoje życie, ale i o swoją własność – ze strony innego obywatela ani władzy publicznej. Wolność definiuje więc jako bezpieczeństwo osoby-obywatela, który nie musi bać się ingerencji ze strony innych aktorów politycznych (współobywateli i państwa).

Jan Paweł II: demokracja, obywatelstwo, wolność, godność

Papież Jan Paweł II w encyklice „Centesimus annus” podkreśla, że w pełni rozwinięta demokracja jest możliwa jedynie w państwie prawa. Oparciem dla tego państwa prawa jest nie tyle rozwijanie koncepcji „demokracji’, a tym bardziej opowiedzenie się za tym, czy innym ustrojem politycznym. Najważniejszy jest człowiek, który jest filarem podmiotowości społeczeństwa – uczestniczący w tym społeczeństwie w poczuciu współodpowiedzialności: „Kościół popiera demokrację jako nowoczesną formę rządów w państwie, zgodną z prawdą o człowieku jako osobie, ale nie opowiada się za konkretnym ustrojem politycznym” – przypomniano w pracy pt. „Religia i Kościół w społeczeństwie demokratycznym i obywatelskim w Polsce”, pod redakcją prof. Józefa Baniaka (UAM, 2012 r.). Jan Paweł II w swoich, notabene nie tak licznych, rozważaniach na ten temat zdaje się poszukiwać „trzeciej drogi” pomiędzy skompromitowanym socjalizmem, a drapieżnym kapitalizmem liberalnym. Kierunkowskaz w tych poszukiwaniach stanowić ma nauka społeczna Kościoła, której źródło można odnaleźć także w rozważaniach  św. Tomasza z Akwinu. Rządy, w tym także gospodarka, powinny zbliżać się do obrazu rządzenia przez Boga światem.

Kluczem powodzenia jest dialog

Polityka gospodarcza prowadzona przez rządzących winna szukać pozytywnych kompromisowych rozwiązań w kwestii naturalnie rodzących się co jakiś czas konfliktów idei i przekonań. Nie oznacza to, by unikać kontrowersji czy konfliktu. Chodzi o to, by w poszanowaniu godności i w szacunku do adwersarza dążyć do ich rozwiązania – ku pożytkowi całej społeczności, a nie tylko jego części.

Posłużmy się jednym z ostatnich przykładów, bardzo pośpiesznego przyjęcia w Polsce tzw. ustawy futerkowej, mającej w intencji chronić dobrostan zwierząt. W momencie, gdy państwo korzystając ze swojej naturalnej przewagi nad obywatelem (w tym przypadku – przedsiębiorcą), abstrahuje od podjęcia dialogu i dłuższej debaty, to dokonuje swoistego rodzaju gwałtu na godności ludzkiej. W sytuacji konfliktu, jedne grupy społeczne ustępując pod presją innych czują się sponiewierane i sfrustrowane. W kontekście naszych rozważań to napięcie można było rozładować już u źródła. Jak? Podejmując się rozmów, mediacji, a być może – zdrowego kompromisu. Jak mówił św. Jan Paweł II – kluczem jest dialog, który charakteryzuje „cnotliwą politykę gospodarczą, tj. realizowaną z wytrwałością (wiarą), dającą perspektywę wzrostu dobrobytu podmiotów, na które oddziałuje (nadzieja), ale też szanującą ich godność (miłość). Polityka taka powinna realizować cele także swoje w perspektywie dobra wspólnego – bez oglądania się na naciski różnych lobbies (męstwo)”. O znaczeniu tych cnót, także w kontekście cnotliwego działania, św. Jan Paweł II mówił szczególnie obszernie na jednej ze swoich pierwszych audiencji generalnych oraz w przemówienie z dnia 23 lipca 2001 r. do prezydenta USA G. Busha.

Biblijne umocnienie

Z kart Ewangelii wiemy, że Piotr był z Chrystusem niemal od początku Jego misji i towarzyszył w Jego drodze. Miał momenty załamania, był słaby jak każdy człowiek, ale to o nim powiedział, że będzie „rybakiem ludzi” oraz „Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” – (Mt 16, 13-20). Św. Piotr cieszył się ogromnym autorytetem pośród innych uczniów oraz w pierwszych gminach chrześcijańskich.

Z kolei wiemy, że Paweł, obywatel rzymski, początkowo „zionął nienawiścią” do chrześcijan, ale potem cudownie nawrócił się pod Damaszkiem. Był przy tym przekonany, że Słowo Boże skierowane jest do wszystkich: „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 28).

Pomiędzy Piotrem i Pawłem doszło najprawdopodobniej do pierwszego sporu w młodym Kościele, który nie był jedynie sporem personalnym dwóch apostołów. W pierwszych latach po śmierci Jezusa, zgodnie z Ewangelią, apostołowie spotkali się co najmniej trzy razy na większych zgromadzeniach. Drugie takie spotkanie miało miejsce w Jerozolimie, na którym Paweł przekonywał przybyłych z Judei wyznawców Chrystusa, że Chrystus pragnie, by Dobra Nowina dotarła do pogan bezwarunkowo: „Po długiej wymianie zdań przemówił do nich Piotr: „Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg, który zna serca, zaświadczył na ich korzyść, dając im Ducha Świętego tak samo jak nam”. (Dz 15 7-8). Ale Piotr myślał tak, jak wówczas myśleli judeochrześcijanie, co zostało odnotowane w tych słowach: „Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni” (Dz 15,1).

Rozwiązać konflikt w rozmowie

Po debacie w Jerozolimie ustalono, że głoszenie poganom „Ewangelii bez Prawa” jest zgodne z wolą Bożą i mówiąc współczesnym językiem – zawarto kompromis. Kompromis polegający na tym, że Paweł będzie głosił ewangelię poganom, a Piotr – Żydom. Spierający się podali sobie ręce: „Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary wiary, podali prawą rękę mnie i Barnabie na znak łączności, abyśmy szli do pogan, oni zaś do obrzezanych” (Ga 2,9). W podobny sposób zażegnano kolejny spór, tzw. antiocheński o posiłki Przypomniano sobie zapewne słowa Jezusa, gdy powiedział: ”Nie to, co wchodzi do ust czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to czyni człowieka nieczystym” (czyli to co wychodzi z serca – przyp.) – Mt 15, 11.

Zażeganie sporu o charakter misji chrześcijańskiej oraz tzw. sporu o posiłki może, a nawet powinno, służyć dzisiejszym rządzącym i rządzonym jako przykład właściwego rozwiązywania konfliktów. Bóg powiedział, abyśmy zabiegali o pokój (Rz 12, 18; Kol 3, 12-15). Każdy wierzący ma obowiązek dążyć do  rozwiązania konfliktu. Pismo Święte daje nawet dokładniejsze wskazówki, jak do tego dochodzić. Konflikt najlepiej rozwiązywać, gdy każda z osób w modlitwie i pokorze skupia się na okazaniu sobie wzajemnie miłości i dąży do odnowienia właściwej relacji.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama