Ostatnia w tym roku sesja IV synodu Archidiecezji Łódzkiej

Powołanie oraz świadectwo były tematami ostatniej plenarnej sesji pierwszego etapu IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej, który poświęcony jest młodzieży.

Dziś w auli Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi odbyła się ostatnia plenarna sesja pierwszego etapu IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej, który poświęcony jest młodzieży. Podczas spotkania poruszone zostały tematy: „Oto ja, poślij mnie” oraz „Będziecie moimi świadkami, aż po krańce świata”. Tematy wcześniej opracowane przez grupy i koła synodalne, zostały podsumowane i zaprezentowane przez prelegentów.

Rozpoczynając grudniowe spotkanie synodalne, głos zabrał abp Grzegorz Ryś, który podał do wiadomości, że po dzisiejszej, ostatniej sesji synodalnej w tym roku, zostanie opracowany dokument końcowy pierwszej części Synodu, a jego prezentacja przewidziana jest na 2 marca przyszłego roku. Zaś posiedzenie synodalne zatwierdzające dokument będzie miało miejsce 26 marca 2019 roku. Metropolita łódzki podał również terminy posiedzeń synodalnych drugiego roku IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej, który będzie poświęcony rodzinie. 

W pierwszym przedłożeniu, które dotyczyło tematyki powołaniowej, ks. Paweł Bogusz – diecezjalny duszpasterz powołaniowy oraz duszpasterz młodzieży - zauważył, że "z nadesłanych opracowań kół synodalnych można zaobserwować, iż młodzież ma zróżnicowane spojrzenie na temat powołania. Jeśli chodzi o spojrzenie młodzieży szkolnej, to widać, że oni o powołaniu wcale jeszcze nie myślą. To nie jest temat, którym by się interesowali. Jak już się pojawiało pytanie czy z kimś na ten temat rozmawiają, to w odpowiedzi najczęściej pojawiała się rodzina, przyjaciel – no i to może zaboleć osoby duchowne - że tylko kilku młodych powiedziało, że o temacie powołania porozmawiałoby z osobami duchownymi. Gdy zaś młodzi zostali zapytani o pomoc w rozeznaniu powołania, to odpowiedzi ich nie były twórcze, ale odtwórcze powołując się na Eucharystię, sakrament pokuty itp." – podkreślił prelegent.

- Na uwagę zasługuje odpowiedź młodych, którzy stwierdzili, że gdyby dziś usłyszeli wołanie Jezusa pójdź za mną - to odpowiedź ich byłaby negatywna – gdyż jak twierdzą, nie są jeszcze na to gotowi, a wejście na drogę powołania jest bardzo trudne – dodał. - Przeglądając ankiety zaobserwowałem, że młodzi podchodzą także bardzo radykalnie do ślubów zakonnych i obietnic złożonych w kapłaństwie – jeśli ślubowałeś coś Bogu, to już nie powinieneś mieć żadnych wątpliwości, nawet jeśli przyjdą kryzysy. Kapłaństwo – co jest bardzo smutne - młodzież traktuje jak zawód, który wykonuje się w Kościele – zaznaczył ks. Bogusz.

Wśród wniosków pastoralnych zaprezentowanych przez diecezjalnego duszpasterza powołań należy podkreślić, że jako duchowieństwo i prowadzone przez nie duszpasterstwo jest bardzo daleko od młodych i od ich potrzeb. - Młodzi ceniąc swoją wolność, ale są w stanie przyjąć pomoc, prowadzenie i towarzyszenie Kościoła, tylko i wyłącznie wtedy, gdy im czegoś Kościół nie będzie nakazywał. W młodych jest też obecny lęk przed podejmowaniem ważnych i wiążących decyzji życiowych, których skutki będą mogli odczuwać w przyszłości – zakończył.

Diecezjalny duszpasterz akademicki ks. Przemysław Góra, który podsumowywał temat „Będziecie moimi świadkami, aż po krańce świata”, wskazał, że "młodzi zwracają dziś uwagę na ogromną rolę duchownego w zachęcaniu wiernych do rozpalania życia miłością do niedzielnej Mszy Świętej. Dostrzegają oni to, że Kościół zachęca do zakładania stowarzyszeń na rzecz walki z ubóstwem, opieki nad chorymi i niepełnosprawnymi".

- Hipokryzja, brak autentyczności, wykonywanie praktyk religijnych na pokaz, obmowa i plotki przez osoby uczestniczące we Mszy, żartowanie sobie z ludzi przez księży np. w towarzystwie, gdzie są różni ludzie o różnym światopoglądzie, brak przeniesienia wiary na życie, podziały, egoizm, wybujałe emocje, zgorszenie, nawracanie na siłę, dewocja, zmiękczanie zasad moralnych, brak stanowczości i konsekwencji w opowiadaniu się za dobrem moralnym (aborcja, eutanazja, pornografia, związki homoseksualne, gender, czarne protesty), brak otwarcia na dialog i słuchanie. To tylko niektóre podane w ankietach przyczyny związane z antyświadectwem dawanym młodym przez starszych a nawet duchownych - dodał duszpasterz studentów. - Jeśli ktoś w pracy wie, że jestem chrześcijanką, katoliczką, a doświadcza ode mnie samych nieprzyjemności, widzi jak obgaduję, oczerniam, kłamię a na głos przyznaję się do wiary, to ewidentnie staję się od razu powodem odrzucenia i niechęci do takiego chrześcijaństwa. Antyświadectwem jest, kiedy katecheta jest słabo przygotowany do prowadzenia katechezy, niechlujność w sprawowaniu liturgii przez księdza, obojętność na pomoc charytatywną, ksiądz, który ciągle biega do mediów i chce się pokazać udając, że wszystko wie, politykowanie, negowanie innych religii - zauważył.

Mówiąc o wnioskach pastoralnych, ks. Góra wskazał na "olbrzymi potencjał, jaki jest obecny dziś w sieci; dzięki wykorzystaniu mediów społecznościowych w katechezie, w przepowiadaniu Ewangelii, przygotowaniu do sakramentów można współczesnemu młodemu człowiekowi przekazywać prawdy wiary. Ważnym jest – dodał prelegent – aby podkreślić w przepowiadaniu duchownych wagę wspólnego spędzania czasu, nawiedzania cmentarza, modlitwy przed posiłkiem, wyjazdów rodzinnych, by poznawać kulturę i tradycje chrześcijańskie poprzez nawiedzanie miejsc świętych".

Podsumowując obrady, metropolita łódzki powiedział: "odpowiedzi dzisiejsze stawiają nas przed potężną pracą. Nie wiem jak wy, ale ja jestem przerażony tym, co usłyszałem. Jestem przerażony, ale nie dlatego, że niewielka grupa młodych zastanawia się nad tym, czy wybrać życie w całości poświęcone Panu Bogu czy nie – mówił w pierwszych słowach łódzki pasterz. Zwrócił uwagę na to, że wielu ludzi młodych zadaje sobie wciąż pytanie po co żyję? Nawiązując do papieża Franciszka powiedział, że trzeba dziś młodym wskazać zupełnie na inne pytanie - dla kogo żyję? "To co proponuje papież, to jest czytanie powołania w perspektywie miłości. Nie da się czytać powołania bez przerwy – gapiąc się w siebie. Chrześcijaństwo zna tylko jedno powołanie, powołanie do miłości, zaś wszystko inne jest formą tego pierwotnego powołania do miłości. Można powiedzieć z całą pewnością, że gdy brakuje tego pierwotnego odkrycia, to powołania szczegółowe mogą przybierać formy dość patologiczne" – zauważył abp Ryś.

Dopołudniowe spotkanie synodalne zakończyła Eucharystia celebrowana w kaplicy seminaryjnej p.w. Chrystusa Dobrego Pasterza, której przewodniczył abp Grzegorz Ryś.

ks.pk / Łódź

« 1 »

reklama

reklama

reklama