Kard. Duka: w Czechach czas pandemii przyciągnął ludzi do Kościoła

Trudny czas pandemii koronawirusa sprawił, że wiele osób w Czechach zbliżyło się do Kościoła katolickiego, a sam Kościół korzysta szeroko z wszelkich dostępnych narzędzi duszpasterskich, także internetowych

W wywiadzie udzielonym agencji CNA metropolita Pragi stwierdził, że czas pandemii wyzwolił w Czechach ogromne pokłady solidarności i odpowiedzialności, przypominając mu moment aksamitnej rewolucji z 1989 r. Takie słowa padające z ust kapłana, który wiele wycierpiał od komunistycznego rządu Czechosłowacji, mają swą wagę. Warto przypomnieć, że  wyświęconemu w 1970 r. kapłanowi, władze zakazały sprawowania funkcji duszpasterskich w roku 1975. Pracował wtedy w fabryce Škody, zajmując się duszpasterstwem w tajemnicy. Za tę działalność został skazany na karę więzienia, którą odbywał w Pilznie, spotykając tam m.in. przyszłego prezydenta Czech Václa Havla.

W udzielonym przed dwoma dniami wywiadzie praski kardynał podkreśla, że nie zgadza się ze stereotypem, jakoby Czechy były jednym z najbardziej zateizowanych społeczeństw na świecie. Wręcz przeciwnie – historia ostatnich 30 lat pokazuje, że pomimo przymusowej ateizacji w czasach komunizmu, nieporównywalnie bardziej surowej niż w Polsce, Czesi poszukują Boga i powoli wracają do Kościoła.

W sytuacji kryzysu wywołanego przez pandemię zarówno sami wierni, jak i duszpasterze bardzo szybko podjęli konkretne inicjatywy. Obejmowały one zarówno sferę pomocy materialnej, jak i wielorakie inicjatywy duszpasterskie. Zadbano także o osoby znajdujące się w szpitalach, aby nie zabrakło im dostępu do opieki duchowej i sakramentów. Kościoły pozostały otwarte dla wiernych, choć ograniczono liczbę uczestników liturgii. Bardzo szybko uruchomiono możliwość uczestnictwa zdalnego za pośrednictwem internetu. Oprócz transmisji liturgii stworzono także wiele nowych kanałów wideo, na których pojawiają się katechezy, konferencje i inne formy przekazu wiary.

Kardynał zwraca uwagę na psychiczne i duchowe skutki pandemii. Chodzi przede wszystkim o nasilające się poczucie bezradności, a jednocześnie słabnięcia więzi społecznych i pogłębiające się wrażenie psychicznej izolacji. Można to postrzegać jako zagrożenie, ale jest to także przestrzeń, w której Kościół może i powinien głosić Dobrą Nowinę z jeszcze większym zaangażowaniem. W jakiejś mierze Kościołowi w Czechach udało się to zrobić – okazuje się, że obecnie wiele osób wraca do praktyk religijnych i do zainteresowania wiarą nawet po wielu dziesiątkach lat duchowej próżni. Praski metropolita dostrzega także wzrastające zainteresowanie pielęgnowaniem życia religijnego w rodzinach – poprzez wspólną modlitwę czy rozmowami na tematy związane z wiarą.

Czy Czechy są faktycznie krajem areligijnym?

Na pytanie, czy Republika Czeska jest faktycznie tak zateizowanym krajem, jak sugerują statystyki czy doniesienia prasowe, kardynał odpowiada negatywnie, zwracając uwagę na złożoność zjawiska pozornej ateizacji.

Jeszcze przed nastaniem komunizmu, w okresie międzywojennym powstał w Czechach kościół narodowy, który odciągnął wielu wiernych od Kościoła rzymskokatolickiego, a obecnie jest już prawie wymarły. Trudnym dla Kościoła okresem była II wojna światowa, a następujący po niej czas komunizmu był wprost czasem prześladowania i męczeństwa. Oficjalna działalność Kościoła została ograniczona do minimum, wielu duchownych trafiło do więzienia, a w szkołach prowadzono program edukacji w duchu ateizmu. Nawet w tamtym okresie wielu chrześcijan pozostało jednak wiernych Kościołowi, choć musieli działać w ukryciu.

Czas po upadku komunizmu to powolne, ale systematyczne odradzanie się Kościoła. W ciągu ostatnich trzydziestu lat wybudowano dziesiątki nowych kościołów, kilkaset kaplic i liczne centra duchowo-rekolekcyjne. Kościół może znów działać w środowiskach akademickich, służbie zdrowia, szkolnictwie, wojsku i świadczyć posługę w więzieniach.

Symbolem odrodzenia był powrót kolumny z figurą Maryi na praski rynek. Kolumna ta została obalona ponad 100 lat temu przez rewolucyjny tłum u zarania republiki czechosłowackiej. Dziś jej odnowienie spotkało się z bardzo pozytywną reakcją społeczeństwa.

Jak ewangelizować dzisiaj?

Szczególnie interesująca jest odpowiedź kardynała na pytanie o sposób ewangelizacji wysoce zsekularyzowanych społeczeństw. Według jego przekonania opieka duszpasterska i ewangelizacja musi pozostawać absolutnym priorytetem Kościoła. Jednocześnie trzeba dostrzec, że społeczeństwo cały czas się zmienia i działania duszpasterskie muszą być dopasowane do tej zmieniającej się mentalności. „Nie możemy proponować współczesnemu człowiekowi formułek. Musimy ewangelizować w duchu głębokiej pokory i zaproszenia do dialogu”. Korzystanie z nowych możliwości technologicznych jest wskazane, ale samo w sobie nie wystarcza. Ważne, aby zachowując istotę wiary, przekazywać ją językiem, który jest zrozumiały dla współczesnego odbiorcy. Nie można tworzyć wrażenia, że Kościół to tylko dziedzictwo przeszłości. „Jesteśmy w XXI wieku, w środku globalizacji. Nie tylko Kościół katolicki, ale i cały świat chrześcijański musi na nowo przemyśleć, jak dzielić się przesłaniem Chrystusa z przyszłymi pokoleniami”. Kard. Duka podkreślił także, że chrześcijaństwo nie jest religią upadającą. Choć możemy odnieść takie wrażenie patrząc na Europę, w rzeczywistości Kościół się rozwija. Jeśli spojrzymy na cały świat, dostrzeżemy, że w ubiegłym stuleciu liczba chrześcijan prawie się podwoiła.

Wolność słowa i kultura wykluczania

Kardynał odniósł się także do niedawnego zawieszenia jego konta przez serwis Twitter. Konto zostało wprawdzie reaktywowane po pewnym czasie, jednak sam fakt cenzurowania treści wzbudza jak najgorsze skojarzenia. Dla duchownego, który ze względu na wyznawane chrześcijańskie wartości uciszany był przez władze komunistyczne, dzisiejsza cenzura internetowa oznacza zaprzeczenie tego, o co przez długie lata walczył. Jego słowa warte są zacytowania w całości:

„Uważam wolność słowa za jeden z podstawowych filarów prawdziwej demokracji. Cenzura nie jest tylko kwestią komunistycznych czasów «represyjnej normalizacji» czy niedemokratycznych reżimów. Nie jest też narzucana przez zagranicę. Widzimy ją dzisiaj wręcz codziennie w formie autocenzury, ukrytej za poprawnością. Jest to także kwestia wyboru partnerów do debaty, unikania pewnych tematów. Uniemożliwia się nam wypowiadanie się na pewne tematy, albo możemy mówić, ale potem następuje medialny lincz, zawstydzający, obalający, ośmieszający to, co się mówi, a nawet samego mówcę. Doświadczyłem tego, że niektóre tematy chrześcijańskie są wykluczane ze społeczeństwa, takie jak ochrona życia ludzkiego czy tradycyjna rodzina jako związek mężczyzny i kobiety. (..)

Cały problem widzę w tendencji do relatywizowania wartości. Zgodnie z tą tezą prawda nie istnieje, z wyjątkiem prawdy tych, którzy uważają, że kto nie śpiewa pieśni według ich własnej melodii, powinien zostać uciszony, bo nie może mieć racji. Następnie osobie tej przypina się etykietę wskazującą na to, że z ludźmi o tego typu poglądach nie należy w ogóle rozmawiać, a wręcz powinni się stać przestrogą dla innych. Dlatego też postrzegam koncentrację władzy medialnej w ręku kilku korporacji jako zagrożenie. Doprowadzi to do tego, że przestaniemy szukać prawdy, ponieważ zostanie ona nam dana z góry. Jednak nie w wyniku Objawienia, spotkania Boga z człowiekiem, długich wieków kontemplacji i dyskusji nad jej treścią, ale nieprzemyślanej decyzji kierownictwa korporacji.”

Na koniec, kardynał zachęcił, aby nie bać się tradycji Kościoła, przedstawianej w formie zrozumiałej dla współczesnych społeczeństw. Jako przykład odnowionych tradycyjnych form pobożności podał podjęcie na nowo praktyki dawnych pielgrzymek - Navalis na cześć św. Jana Nepomucena, a także do narodowego patrona, św. Wacława, w której uczestniczy także prezydent Republiki Czeskiej. To są znaki nadziei na przyszłość. Wartości chrześcijańskie są uniwersalne, a nabierają konkretnego kształtu, gdy ludzie się z nimi identyfikują.

Cały wywiad w jęz. czeskim

« 1 »

reklama

reklama

reklama