Jan Paweł II i świat nauki

- Papież Jan Paweł II zrobił dla zrozumienia relacji między nauką a religią najwięcej niż jakikolwiek inny papież w historii, choć uważa się też, że nie zrobił wszystkiego, co mógł i powinien był w tej kwestii uczynić - uważa ks. prof. Michał Heller, przez lata blisko związany z papieżem.

Otwartość na wszystkie dziedziny nauki: fizyki, matematyki, biologii i innych dziedzin, umiejętność dyskusji, dostrzeganie zdobyczy wiedzy naukowej świadczą o jego wspieraniu rozumowego poznania świata i poszukiwania prawdy. Jan Paweł II zdecydowanie zaprzeczał istnieniu konfliktu między poznaniem empirycznym a wiarą. Uważał, że nie ma sprzeczności między wiarą i rozumem, że można pogodzić teorię Wielkiego Wybuchu i ewolucji z prawdą biblijną o stworzeniu świata przez Boga. Choć sam nie był specjalistą od nauk matematyczno-przyrodniczych to bliskie kontakty z uczonymi pomogły mu lepiej, od wielu filozofów i teologów, rozumieć naukę i problemy z nią związane.

Co ważne, Jan Paweł II, który bardzo dobrze wyczuwał i rozumiał ducha nauki, jako papież wypowiadał się na temat relacji religii i nauki nie tylko jako filozof czy teolog, ale przede wszystkim jako duszpasterz, który doskonale zdawał sobie z konsekwencji jakie dla wiary współczesnego człowieka może mieć konflikt obu dziedzin kultury.

W swoich licznych wystąpieniach m.in. w czasie spotkań ze światem nauki i kultury podczas podróży zagranicznych zaznaczał, że idea otwartości na dialog nauki z wiarą przekładała się także na inne obszary ludzkiej rzeczywistości i zachęcał do poszukiwaniu integralnej wizji sensu życia, wszechświata oraz obecności Boga w życiu człowieka i w świecie.

Krakowskie spotkania

Pierwotnie zainteresowanie Karola Wojtyły naukami przyrodniczymi i ich relacjami z filozofią i teologią wiązało się nie tyle z kontaktem z samą nauką, ile z ludźmi nauki, które rozpoczęły się jeszcze za czasów krakowskich, gdy młody ks. Karol Wojtyła wraz z grupą fizyków przeważnie z Instytutu Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Instytutu Badań Jądrowych z prof. Jerzym Janikiem na czele zaczął wyjeżdżać na narty i górskie wyprawy. Podczas wielodniowych wycieczek, wieczorami odbywali dyskusje filozoficzno-teologiczne. Wtedy ks. Wojtyła bardzo zainteresował się związkami między naukami, filozofią i teologią. W rozmowach często starał się zagadnienie ściśle naukowe kierować w stronę problemów metafizyki, etyki i moralności.

Potem wycieczkowe dyskusje przerodziły się w bardziej regularne spotkania w mieszkaniach prywatnych. Gdy ks. Wojtyła został biskupem krakowskim, spotkania te przyjęły formę bardziej zinstytucjonalizowaną. Co jakiś czas zapraszał do siebie, do pałacu biskupiego dość duże grono fizyków i filozofów, wśród których byli m. in. ks. prof. Kazimierz Kłósak, prof. Roman Ingarden, ks. prof. Józef Życiński i ks. prof. Michał Heller. Jak zaznacza ks. prof. Heller papież zdawał sobie sprawę z tego, że fizycy myślą innymi kategoriami niż filozofowie. Jeśli na przykład fizyk mówi: "proszę pana, ja tego nie rozumiem”, to filozof się cieszy, że może mu coś wytłumaczyć. A tymczasem fizyk ma na myśli zupełnie co innego: to mianowicie, że tego się nie da zrozumieć, bo to jest głupstwo. Papież wyczuwał te niuanse i rozumiał ducha nauk.

Sympozja w Castel Gandolfo

Po wyborze na papieża w 1978 r. Jan Paweł II zażyczył sobie, aby tradycję spotkań z polskimi uczonymi kontynuować i sprawę organizacji powierzył prof. Janikowi. Od 1980 r. w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo, mniej więcej co dwa lata, odbywały się spotkania pt. „Nauka – Religia – Dzieje”. Ostatnie odbyło się w 2003 r. Kilkakrotnie sugerowano Ojcu Świętemu, aby te spotkania były bardziej międzynarodowe, lecz na to się nie zgodził. Mówił, że to są jego wakacje i pragnie, by dyskusje odbywały się po polsku.

Dyskusje odbywały się w grupie nie większej niż 20 osób, łącznie z papieżem. Referaty wygłaszali specjaliści z różnych dyscyplin: fizycy, chemicy, matematycy, biolodzy, historycy, lekarze i filozofowie. Jednak zdecydowanie przeważali i dominowali fizycy, w tym fizycy-kapłani: abp Życiński i ks. prof. Michał Heller, którego książki papież czytał i z jego prac czerpał wiedzę kosmologiczną oraz zasady interpretacji kosmologii na gruncie filozofii i teologii. Tematyka seminariów, wywodząca się na ogół z fizyki, dotyczyła m.in. relacji między nauką a religią, korelacją między naukami szczegółowymi, zwłaszcza matematyką i fizyką, a szeroko pojmowaną kulturą oraz współistnieniem Kościoła i nowożytnej nauki.

Echa dyskusji z fizykami można odnaleźć w rozmaitych tekstach papieskich. W książce "Przekroczyć próg nadziei" Jan Paweł II napisał: "Uczestniczyłem też w wielu spotkaniach z przyrodnikami, zwłaszcza fizykami, których umysły po Einsteinie bardzo się otworzyły w stronę teistycznej interpretacji świata". Z kolei 5 sierpnia 1993 r. w przemówieniu do uczestników seminarium powiedział: "...ta dziedzina prawdy, którą uprawiają z zawodu, z powołania, z charyzmatu, z talentu fizycy, należy także do uczestnictwa tej wielkiej, jednej prawdy, która jest z Boga. To jest reguła, definicja, próba wyrażenia tego, co nas łączy od wielu bardzo lat. Spotkanie było zawsze skoncentrowane wokół prawdy, która ma wiele twarzy, wiele wymiarów, ma swój wymiar przyrodniczy w fizyce, w biologii... Prawda ma skądinąd swój wyraz w filozofii, w teologii i te różne wymiary prawdy stanowiły osnowę naszych spotkań... One pozwalały nam w sposób przyjacielski, a zarazem głęboko chrześcijański, uczestniczyć w posłannictwie Chrystusa, w posłannictwie profetycznym Chrystusa. I z tego pragnę wyrazić moja wielką radość... Muszę dodać od siebie, że te spotkania, wymiany myśli były dla mnie zawsze bardzo oczekiwane i bardzo cenione".

Jan Paweł II i brał udział w seminariach głównie jako słuchacz a jego komentarze były najczęściej konkretne i zwięzłe. Bardziej swobodne rozmowy towarzyszyły zwykle wspólnym posiłkom oraz przerwom między referatami. Referaty i dyskusje ze wszystkich seminariów w Castel Gandolfo zostały wydane w formie książkowej.

Obok sympozjów „Nauka – Religia – Dzieje” papież utrzymywał szerokie kontakty z innymi uczonymi i podejmował inicjatywy wspierające dialog między naukami przyrodniczymi i teologią. Szczególną rolę odgrywały konferencje zatytułowane „Scientific Perspectives on Divine Action”, czyli „działanie Boże z perspektywy nauki”. Konferencje te były organizowane pod auspicjami papieskimi przez Watykańskie Obserwatorium Astronomiczne (Specola Vaticana) i Centrum Teologii i Nauk Przyrodniczych (The Center for Theology and the Natural Sciences) w Berkeley. Konferencje te były zauważone i pozytywnie odebrane przez świat naukowy, a nawet pojawiały się recenzje w „Nature”, jednym z najbardziej prestiżowych pism poświęconych fizyce teoretycznej i stosowanej. Jan Paweł II nie brał w nich udziału, ale był nimi żywo zainteresowany i korzystał z opinii tam wyrażanych.

Na temat stosunku wiary do nauk przyrodniczych Jan Paweł II wypowiadał się wielokrotnie przemawiając do różnych gremiów, wśród których znajdowali się też przedstawiciele kultury i nauki. Wśród wielu wypowiedzi w czasie jego pontyfikatu można wyróżnić cztery zasadnicze: przemówienie do członków Papieskiej Akademii Nauk z okazji setnej rocznicy urodzin Einsteina i powołania komisji do zbadania tzw. sprawy Galileusza w 1979 r., list do dyrektora Obserwatorium Watykańskiego w Castel Gandolfo o. George’a Coyne’a w 1988, przemówienie do członków Papieskiej Akademii Nauk w sprawie ewolucji w 1996 r. i encyklikę "Fides et ratio" w 1998 r.

Encyklika "Fides et ratio"

Jako najwyższy rangą dokument papieski encyklika "Fides et ratio" jest poświęcona przede wszystkim ogólnie rozumianej filozofii i niewiele miejsca poświęca się w niej tematyce samej nauki. Niemniej jednak papież kieruje do naukowców ważne słowa: "...pragnę zwrócić się także do naukowców, których poszukiwania są dla nas źródłem coraz większej wiedzy o wszechświecie jako całości, o niewiarygodnym bogactwie jego różnorodnych składników, ożywionych i nieożywionych, oraz o ich złożonych strukturach atomowych i molekularnych. Na tej drodze osiągnęli oni - zwłaszcza w obecnym stuleciu - wyniki, które nie przestają nas zdumiewać. Kieruję słowa podziwu i zachęty do tych śmiałych pionierów nauki, którym ludzkość w tak wielkiej mierze zawdzięcza swój obecny rozwój, ale mam zarazem obowiązek wezwać ich, aby kontynuowali swoje wysiłki nie tracąc nigdy z oczu horyzontu mądrościowego, w którym obok zdobyczy naukowych i technicznych dołączają się także wartości filozoficzne i etyczne, będące charakterystycznym i nieodzownym wyrazem tożsamości osoby ludzkiej. Przedstawiciele nauk przyrodniczych są w pełni świadomi tego, że poszukiwanie prawdy, nawet wówczas, gdy dotyczy ograniczonej rzeczywistości świata czy człowieka, nigdy się nie kończy, zawsze odsyła ku czemuś, co jest ponad bezpośrednim przedmiotem badań, ku pytaniom otwierającym dostęp do Tajemnicy".

Zdaniem ks. prof. Hellera pod jednym względem encyklika ze słynnym sformułowaniem: "Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy", ma ogromne znaczenie – "mianowicie jej tytuł jest doskonały". "Ten tytuł jest powtarzany przez wszystkich, nawet tych, którzy nie czytali i nie będą jej czytać" - stwierdza kosmolog.

Rehabilitacja Galileusza

W 1979 roku wypadała setna rocznica urodzin Alberta Einsteina, genialnego fizyka twórcy szczególnej i ogólnej teorii względności. Z tej okazji Jan Paweł II wygłosił 10 września 1979 r. przemówienie do Papieskiej Akademii Nauk w którym obok słów poświęconych Einsteinowi wiele miejsca poświęcił Galileuszowi, jako symbolu konfrontacji między naukami i religią. Papież powiedział wtedy m. in., że Galileusz „musiał wiele wycierpieć... ze strony ludzi i instytucji Kościoła. Sobór Watykański uznał pewne swoje postawy za niewłaściwe i wyraził z tego powodu ubolewanie".

W przemówieniu wyraził wolę powołania komisji do zbadania sprawy Galileusza i sporu ptolemejsko-kopernikańskiego XVI i XVII w. pod różnymi kątami: z punktu widzenia historycznego, prawa kanonicznego, biblijnego, astronomicznego i komisje te zostały powołane w 1981 r. Papież pozostawił historykom dokładne zbadanie szczegółów sporu, sam zaś powołując się na słowa św. Augustyna: "Intellectum valde ama" (bardzo kochaj rozum), zwrócił uwagę na to, że nauki podstawowe, teoretyczne, mają za cel poznawanie prawdy bez ulegania jakiejkolwiek władzy politycznej lub gospodarczej, natomiast nauki stosowane oraz technika winny sprzymierzyć się z sumieniem, aby zawsze służyły dobru człowieka. Takie podejście zachowuje zarówno autonomię nauk, jak i włącza je w całość wysiłku poznawczego i etycznego, jaki podejmuje człowiek poprzez kulturę i religię. Ponieważ spór z Galileuszem dotyczył głównie interpretacji Pisma Świętego, papież przywołuje sformułowane właśnie przez Galileusza normy epistemologiczne, które okazują się „niezbędne do pogodzenia Pisma Świętego i nauki".

Prace zakończono po 11 latach, 31 października 1992 r., na sesji plenarnej Papieskiej Akademii Nauk Jan Paweł II wraz z francuskim kardynałem Paulem Poupardem, ówczesnym przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Kultury przedstawił wyniki prac. W przemówieniu papież powiedział, że Galileusz „odrzucił sugestię, jaką mu podsunięto, by system Kopernika przedstawił jako hipotezę, dopóki nie znajdzie on potwierdzenia w niezaprzeczalnych dowodach. Chodziło zatem o wymóg narzucony przez metodę eksperymentalną, której on sam był pionierem”. „Problem, jaki postawili przed sobą ówcześni teologowie polegał więc na ustaleniu zgodności heliocentryzmu z tekstami Pisma”. Nowa nauka zmuszała ich „do rozstrzygania tego zagadnienia w oparciu o jej własne kryteria interpretacji Pisma. Większość tego nie potrafiła. Paradoksalnie, Galileusz, człowiek głęboko wierzący, okazał więcej przenikliwości w tej kwestii od swych teologów-adwersarzy. Większość teologów nie wyczuwała formalnej różnicy między Pismem Świętym a jego interpretacją, co doprowadziło ich do niewłaściwego przeniesienia w obszar doktryny wiary kwestii należącej de facto do badań naukowych”. Ich błąd „tkwił w wyobrażeniu, iż nasza znajomość struktury świata fizycznego była w pewien sposób narzucona przez dosłowny sens Pisma Świętego”.

List do Georga Coine`a

Za jeden z najważniejszych dokumentów Jana Pawła II poświęconych relacjom między światem nauki a światem religii uważa się jego słynny List do George’a Coyne’a, dyrektora Obserwatorium Watykańskiego z dnia 1 czerwca 1988 r. z okazji obchodzonego w 1987 r. 300-lecia publikacji dzieła Izaaka Newtona "Philosophiae Naturalis Principia Mathematica", które uważa się za umowną datę początku nauk nowożytnych. Wcześniej z tej okazji Obserwatorium Watykańskie — Specola Vaticana zorganizowała konferencję na temat: „Nasza wiedza o Bogu i przyrodzie: fizyka, filozofia i teologia”.

List papieża przenika idea jedności między fizyką, filozofią i teologią. Poszukiwanie jedności między tymi dziedzinami ma być odpowiedzią na różnego rodzaju podziały obecne w dzisiejszym świecie, m.in. podział na trzy kultury: naukową, humanistyczną i religijną. Poszukiwanie na nowo jedności między tymi kulturami znajduje swoje podstawy nie tylko w narzuconych z zewnątrz postulatach zachęcających do unikania niszczących podziałów. Jan Paweł II zaznacza, że koniecznym warunkiem poszukiwania jedności jest niesprzeczność między twierdzeniami teologii i nauki. Przypomina, że nauka oparta na racjonalnych motywach i posługująca się rzetelną metodologią nie może dojść do twierdzeń, które mogłyby stać w konflikcie z prawdami wiary, ale również w wewnętrznych wartościach odkrywanych przez nauki i pielęgnowanych przez Kościół.

Zdaniem Jana Pawła II, nauki odkrywając coraz doskonalej racjonalne struktury świata kierują umysły uczonych w stronę Tego, który jest podstawą tego porządku, do Boga „subtelnego, ale nie złośliwego” wedle wyrażenia Einsteina. Tego Boga wskazuje również religia jako Stwórcę świata zawierającego w sobie odblask mądrości Bożej. Poszukiwanie jedności między naukami przyrodniczymi i teologią jest, zdaniem papieża, mocno wspomagane poszukiwaniem we współczesnej fizyce tzw. teorii wszystkiego, która połączy w jeden system równań, w jedną symetrię, wszystkie cztery podstawowe działania fizyczne: grawitację, elektromagnetyzm, oddziaływania jądrowe słabe i silne. Podobne dążenie do jedności widzi papież w naukach o życiu, które wskazują na istnienie tych samych podstawowych elementów będących budulcem genów i protein.

W liście Jan Paweł pisze: "Zachęcając do otwartości między Kościołem a społecznością naukowców, nie tworzymy wizji dyscyplinarnej jedności między teologią a nauką, jaka istnieje na polu danej dziedziny naukowej czy teologii w ścisłym tego słowa znaczeniu. W miarę trwającego dialogu i wspólnych badań, rosnąc będzie wzajemne zrozumienie (...). Zarówno religia jak nauka muszą zachować swą autonomię i właściwy dla siebie charakter. Religia nie opiera się na nauce, a nauka nie stanowi przedłużenia religii (...). Podczas gdy obie mogą i powinny wspierać się jako istotne wymiary wspólnej ludzkiej kultury, żadna z nich nie powinna zakładać, że tworzy niezbędne przesłanki dla drugiej".

Papież zachęca także: "Byłoby wskazane, by przynajmniej niektórzy teologowie byli na tyle biegli w naukach, aby mogli uczynić autentyczny i twórczy użytek z możliwości, które oferują im najlepiej uzasadnione teorie. Tego rodzaju ekspertyza zapobiegałaby bezkrytycznemu i zbyt pośpiesznemu wykorzystaniu w celach apologetycznych teorii takich, jak kosmologiczna teoria Big Bangu. Powstrzymywałaby ona również od lekceważenia potencjalnych możliwości tego rodzaju teorii w pogłębianiu zrozumienia na tradycyjnym terenie badań teologicznych".

Jak zauważa ks. prof. Michał Heller list do ojca Coyne`a został uznany — także przez ośrodki naukowe — za najważniejszą wypowiedź Stolicy Apostolskiej w sprawach nauki. Był on szeroko komentowany w prasie świeckiej, a także w czasopismach naukowych m. in. w „Nature”. Zdaniem kosmologa list bardziej trafił do ludzi nauki, a mniej do teologów, którzy prawie go nie cytowali.

Ewolucjonizm

Innym niezwykle ważnym głosem papieża dotyczącym relacji nauka - wiara było przesłanie do członków Papieskiej Akademii Nauk w sprawie ewolucji w 1996 r. Jan Paweł II stwierdził m. in., że teoria ewolucji jest "czymś więcej niż hipotezą". Papież uznał, że badania prowadzone w różnych dziedzinach wiedzy doprowadziły do szeregu odkryć, które niezależnie od siebie są poważnymi argumentami na rzecz teorii ewolucji. Jan Paweł II zaznaczył, że każda teoria jest swego rodzaju tworem metanaukowym, różnym od bezpośrednich rezultatów obserwacji i zależnym między innymi od przyjętej filozofii natury.

Należałoby raczej, jego zdaniem, mówić o teoriach ewolucji, z których niektóre są nie do pogodzenia z chrześcijańską antropologią. Podkreślił, że Magisterium Kościoła jest szczególnie zainteresowane kwestią ewolucji, gdyż dotyczy ona bezpośrednio koncepcji człowieka, co do którego Objawienie uczy, że został stworzony na obraz i podobieństwo Boże.

Papież przypomniał status ontologiczny osoby ludzkiej, która w ujęciu nauki chrześcijańskiej wyrażonej w konstytucji soborowej "Gaudium et spes", jest "jedynym stworzeniem na Ziemi, które Bóg chciał dla niego samego". Człowiek został wezwany do relacji poznania i miłości z Bogiem; relacji, która znajdzie swe dopełnienie w wieczności. Dzięki swej woli i inteligencji, jest w stanie wchodzić z innymi osobami ludzkimi w relacje komunii, solidarności i daru z siebie względem swoich bliźnich.

Jan Paweł II podkreślił zasadniczy punkt nauczania Kościoła, wyrażony już przez papieża Piusa XII w encyklice "Humani generis": o ile ciało ludzkie wywodzi się z materii ożywionej, która stworzona przez Boga istniała i rozwijała się przed powstaniem człowieka, o tyle dusza jest wprost stworzona przez Boga. Stąd też, podkreślił Ojciec Święty, te teorie ewolucyjne, które w oparciu o prądy filozoficzne, z których wypływają, uważają ducha ludzkiego za stworzonego przez siły materii ożywionej lub też jako zwykły epifenomen tej materii, są nie do pogodzenia z prawdą o człowieku. Są one również niezdolne do określenia godności osoby ludzkiej.

W przypadku człowieka mamy do czynienia ze swego rodzaju "skokiem ontologicznym". O ile nauki przyrodnicze są w stanie badać z coraz większą precyzją wielorakie przejawy życia i określać ich występowanie w czasie, o tyle są niezdolne do opisania momentu przejścia od rzeczywistości materialnej do duchowej. Jedynie refleksja filozoficzna jest w stanie adekwatnie opisać to przejście, zdając zarazem sprawę z doświadczenia metafizycznego, etycznego i religijnego. Teologia zaś odkrywa w odniesieniu do człowieka najgłębszy sens zamiarów Bożych - stwierdził Jan Paweł II.

Testament do zrealizowania

Według ks. prof. Hellera część "testamentu" Jana Pawła II dotycząca idei zbliżenia świata nauki i religii jest nadal wyzwaniem i czeka na realizację. Zdaniem kosmologa w dziedzinie deklaracji papież zrobił bardzo dużo. Jego dokumenty na temat stosunku religii i nauki są ważne i więcej w nich zostało powiedziane niż w wypowiedziach wszystkich wcześniejszych papieży. Bardzo istotne deklaracje zostały więc złożone, ale oczekujemy również działań, które nie nastąpiły. Niestety nie jest łatwo dziś zainteresować teologów nauką. Dlatego że mają oni najczęściej przygotowanie humanistyczne i nie czują nauk przyrodniczych. Wielu z nich uważa, że sprawa nauki i religii została już metodologicznie wyjaśniona, że to dwie różne płaszczyzny, a spory wynikają jedynie z nieporozumień.

Ks. Heller zauważa też, że w Kościele nasilają się ruchy fundamentalistyczne, z czego mogą wyniknąć zagrożenia w przyszłości. W jego opinii największe wyzwania dla dialogu nauki i wiary sytuują się obecnie w obszarze nauki o mózgu, tzw. neuroscience, i nauk kognitywnych, dotyczących umysłowości człowieka. - Jeśli teologowie nie będą tego znali i czuli, to mogą być w przyszłości konflikty, i będą - podkreśla.

Jego zdaniem obecnie najbardziej potrzebni są ludzie mogący stanowić pomost, to znaczy tacy, którzy są wykształceni w dwóch dziedzinach: filozofii albo teologii oraz w naukach ścisłych. Tacy ludzie potrafią zrozumieć obydwie strony. Na przykład więcej księży powinno być wysyłanych na studia w dziedzinie nauk przyrodniczych. Jednak to głównie księża uczą w seminariach przyszłych księży i to oni mogą przekazać klerykom pewne rzeczy, w których kapłani są niedouczeni do dziś. Przydałoby się mieć więcej takich księży, żeby było wielu teologów, którzy nie boją się nauk. Ponadto ważną sprawą jest reforma kościelnych uniwersytetów i wyższych uczelni, z rzymskimi na czele, żeby ich absolwenci mówili tym samym językiem, co absolwenci uczelni świeckich.

Trzeba pamiętać, że współczesne nauki przyrodnicze z fizyką na czele niewątpliwie poszerzają kontekst, w jakim prowadzone są rozważania o tradycyjnych problemach metafizycznych i teologicznych. Fizyka odrzuciła wiele zdroworozsądkowych wyobrażeń na temat materii, przestrzeni i czasu, że żaden poważny teolog nie może ignorować jej ogromnych osiągnięć. Jan Paweł II przypomina, że nie tylko teologowie winni liczyć się z nauką, ale również uczeni powinni mieć kontakt z teologią, bo z tego kontaktu mogą czerpać korzyści również dla swojej pracy naukowej. Zatem korzyści są obopólne: „Nauka może oczyścić religię z błędów i przesądów; religia może oczyścić naukę z idolatrii i fałszywych absolutów. Każda z nich może wprowadzić drugą w szerszy świat, świat, w którym obie mogą się rozwijać".

Zatem istnieją spore szanse na stworzenie nowej całościowej wizji rzeczywistości, w której zarówno fizyka, jak i metafizyka oraz teologia chrześcijańska będą elementami jednego spójnego systemu myślowego, do czego tak zachęcał Jan Paweł II.

Krzysztof Tomasik / Warszawa

« 1 »

reklama

reklama

reklama