Dzieckiem jest człowiek od poczęcia do pełnoletności

Prof. Andrzej Zoll, komentując wczorajszy wyrok TK, powiedział: „W tej całej dyskusji pomija się zupełnie prawo dziecka. Tego słowa używam zupełnie świadomie. Jeżeli się spojrzy na ustawę z 6 stycznia 2000 r. o Rzeczniku Praw Dziecka, to art 2. ust. 1 tej ustawy mówi, że dzieckiem jest człowiek od poczęcia do pełnoletności”.

Wczorajsza decyzja Trybunału Konstytucyjnego o uznaniu niekonstytucyjności przesłanki eugenicznej do aborcji to bardzo ważny krok w rozszerzaniu ochrony życia. Chore dzieci nie będą zabijane w myśl prawa, będą miały szansę się urodzić i podjąć odpowiednie leczenie.  

Dziecko ma prawo do życia

Trybunał Konstytucyjny podtrzymał stanowisko wyrażone już w orzeczeniu z 28 maja 1997 r. „Życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno być ono chronione przez ustawodawcę” – napisano w komunikacie po wydaniu wyroku. Ta sama argumentacja została zastosowana w 1997 r., kiedy Trybunał stwierdził niekonstytucyjność przesłanki społecznej.

W komunikacie podkreślono, że dziecko jest podmiotem i przysługuje mu niezbywalna godność. „Jest podmiotem mającym prawo do życia, zaś system prawny musi gwarantować należytą ochronę temu centralnemu dobru, bez którego owa podmiotowość zostałaby przekreślona”.

Trybunał stwierdził, że możliwość choroby lub upośledzenia dziecka nie jest wystarczającym powodem, żeby usunąć ciążę.

„Sam fakt upośledzenia lub nieuleczalnej choroby dziecka w fazie prenatalnej, łączący się ze względami natury eugenicznej, jak i z ewentualnym dyskomfortem życia chorego dziecka, nie może samodzielnie przesądzać o dopuszczalności przerwania ciąży”.

Orzekł więc, że „legalizacja zabiegu przerwania ciąży, w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, nie znajduje konstytucyjnego uzasadnienia”.

Prawa dziecka a prawa matki

Dyskusja, którą wywołał wyrok, dotyczy głównie praw matki i na nie powołują się środowiska lewicowe. To ona ma rzekomo decydować, czy chce mieć dziecko, czy nie, nie biorąc pod uwagę tego, że w momencie poczęcia już to dziecko ma. Przemilcza się tu sprawę praw dziecka, która jest kluczowa. Jak zauważył prof. Andrzej Zoll, były prezes TK, w wywiadzie dla TVN24, ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka definiuje dziecko jako człowieka od poczęcia do pełnoletniości.

„W tej całej dyskusji pomija się zupełnie prawo dziecka. To słowo używam zupełnie świadomie. Jeżeli się spojrzy na ustawę z 6 stycznia z 2000 roku o Rzeczniku Praw Dziecka, to art 2. ust. 1 tej ustawy mówi, że dzieckiem jest człowiek od poczęcia do pełnoletności” – mówił profesor.

Środowiska lewicowe krzyczą, że decyzja powinna należeć do matki, bo „jej ciało, jej sprawa”. Matka ma oczywiście prawo decydować o swoim zdrowiu, ale w momencie pojawienia się w niej nowego, odrębnego istotowo życia, prawo zyskuje także to dziecko.

Jak powiedział prof. Zoll: „Ustawodawca (…) traktuje w stanie prenatalnym istotę ludzką jako człowieka, jako dziecko. I to trzeba wziąć pod uwagę, ten stan prenatalny jest podmiotem prawa. (…) Nie można powiedzieć, że jest to ciało matki. To jest osoba. I w związku z tym nie można ot tak sobie mówić, że «jesteśmy uprawnione do decydowania o życiu tego dziecka». Kobiety są na pewno uprawnione do tego, aby nie zachodzić w ciążę, ale jeżeli zajdą w ciążę, to ich prawa są do pewnego stopnia ograniczone ze względu właśnie na prawo ich poczętego dziecka i z tego trzeba sobie zdawać sprawę. Ten problem powinien być rozstrzygnięty przez Sejm”.

Moment pojawienia się życia i uznania istnienia człowieka to nie kwestia wiary, ale przede wszystkim nauki. Każdego z nas odróżnia od innej osoby DNA. To ono fizycznie wyznacza naszą odrębność. DNA powstaje w momencie poczęcia, dlatego w najmniejszej fazie rozwoju dziecka jest ono fizycznie odrębne od matki, stanowi odrębną istotę, nawet jeśli potrzebuje do wzrastania organizmu matki. Matka nosi w sobie innego człowieka, o innym kodzie genetycznym, i ten mały człowiek od początku zyskuje prawa jako osoba ludzka. Uznanie osoby i podmiotu prawnego w poczętym dziecku nie jest więc kwestią subiektywnej oceny. Prawo w wielu miejscach to szanuje.

„To nie jest takie widzimisię polskiego ustawodawcy w uznawaniu osoby czy dziecka w stanie prenatalnym. Takie stanowisko zawarł również TSUE. Jest słynne orzeczenie z listopada 2011 roku, gdzie to jest wyraźnie powiedziane, że zarodek ludzki traktuje się jako człowieka, rozwijającego się człowieka w organizmie matki” – powiedział prof. Zoll.

Wyzwanie dla nas wszystkich

Uznanie przesłanki eugenicznej za niezgodną z konstytucją to dopiero początek wielkich wyzwań związanych z ochroną życia w każdym jego stadium rozwoju. Przyjęcie chorego i niepełnosprawnego dziecka nie jest sprawą tylko rodziców, ale całego społeczeństwa. Jak zaznaczył Trybunał:

„W myśl art. 1 Konstytucji, Rzeczpospolita Polska jako dobro wspólne wszystkich obywateli powinna być środkiem służącym rozwojowi poszczególnych osób oraz tworzonych przez nie wspólnot, zwłaszcza rodzinie. Ustawodawca nie może przenosić ciężaru związanego z wychowaniem dziecka ciężko i nieodwracalnie upośledzonego albo nieuleczalnie chorego jedynie na matkę, ponieważ w głównej mierze to na władzy publicznej oraz na całym społeczeństwie, ciąży obowiązek dbania o osoby znajdujące się w najtrudniejszych sytuacjach”.

Źródło: trybunal.gov.pl, TVN24, wPolityce.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama