Boże Narodzenie bez... narodzin Boga. Czy to ma sens?

To, że Boże Narodzenie stało się świętem wszystkich, zarówno wierzących, jak i ateistów, wiadomo od lat. Jeśli jednak wyklucza się obecność Jezusa w tym szczególnym dniu, to co zostaje? Czym są święta bez Boga? Pogańską tradycją? Chyba tak, bo coraz częściej w sieci można przeczytać życzenia... wesołych Saturnaliów!

„Od lat jestem ateistką. Święta spędzam z rodziną. Wigilia? Dla mnie to rodzinne spotkanie, może trochę inne niż wszystkie. Taka tradycja” – napisała nastoletnia Monika na internetowym forum. Ktoś ją zapytał, czy śpiewają wtedy kolędy z rodziną. „Nie lubię kolęd. Na szczęście są inne świąteczne piosenki np. o Mikołajach i reniferach, czy francuskie urocze, świąteczne utwory, które zawsze przywołują taki radośniejszy klimat” – odpowiedziała. No tak, np. piosenka „Santa Claus is coming to town” faktycznie jest świecka, bo sam autor tekstu podkreśla w ostatniej zwrotce, żeby nie pomylić tego Mikołaja ze świętym biskupem. „Mam na myśli wielkiego grubasa z długą białą brodą” – brzmią słowa utworu w wolnym tłumaczeniu. Cóż, wspomnienie św. Mikołaja w Kościele przypada i tak 6 grudnia. 25 grudnia obchodzi się narodziny Jezusa. Jednak jak ktoś Go nie uznaje, to odrzuca wszystko, co ma o Nim przypominać.

Jeśli ktoś obchodzi te święta tak, jak Monika z rodziną, z tradycją w tle, to jeszcze jesteśmy to jakoś w stanie zrozumieć. Wierzący mają nadzieję, że Bóg, który jest miłością, łączy te rodziny w tym szczególnym dniu, nawet wtedy, gdy one Boga nie uznają. Może kiedyś coś się w ich życiu odmieni. Może obecnie nie ma tam wiary w Boga, ale przynajmniej nie próbuje się jej zamienić na... Saturnalia. A i takie pomysły się już pojawiają. Coraz częściej można przeczytać na Facebooku życzenia „Wesołych Saturnaliów". Może to żarty, a może nie. Czym w ogóle były Saturnalia? Dorocznym świętem ku czci boga rolnictwa Saturna, obchodzonym w starożytnym Rzymie od 17 do 23 grudnia. Było to święto pojednania i równości. Saturnowi składano ofiary, a orszaki weselących się ludzi zmierzały przez całe miasto na uczty i zabawy. Czy ludzie, którzy piszą takie życzenia, mają świadomość czego życzą? A może chodzi o owo podkreślenie „równości”?

Boże Narodzenie to ważne święto dla wszystkich chrześcijan. Choć data jest umowna, nie zmienia to faktu, że Bóg przyszedł na ten świat, aby zbawić wszystkich ludzi. Czy ktoś w to wierzy, czy nie wierzy. Narodził się, został wydany na śmierć za grzechy całego świata i zmartwychwstał. Także za grzechy pogan w starożytnym Rzymie. Ówcześni Rzymianie, spotykając Jezusa, często doznawali nawrócenia. Nawracali się także po tym, jak św. Paweł pisał im świadectwo o Jezusie. Oczywiście, byli i tacy, którzy poddawali chrześcijan okrutnym torturom, bo nie potrafili słuchać prawdy. Za tę prawdę pierwsi chrześcijanie nie bali się ginąć. Nie bali się być męczennikami, bo głęboko wierzyli w Tego, który się narodził po to, aby zbawić świat. Jaką „ofiarę” chcieliby dziś składać ci, którzy życzą sobie wesołych Saturnaliów? Może to żarty, a może nie. Jeśli nie, cena może być kiedyś wysoka.

Catholic News Agency podaje, że także na amerykańskich profilach w mediach społecznościowych, widać powroty do pogaństwa. „To czas zasypywania mediów społecznościowych memami o tym, że Boże Narodzenie to nic innego, jak pogańskie święto, takie święto przesilenia zimowego, zmienione i ochrzczone przez chrześcijaństwo” – czytamy. Dr Michael Barber, którego CNA poprosiła o wypowiedzi, napisał książkę „Boże Narodzenie: Co każdy katolik powinien wiedzieć”, w której podkreśla, że to prawda, że pewne elementy podczas obecnych obchodów świąt Bożego Narodzenia, pochodzą z kultur pogańskich, jak np. choinka. Dynamika przejmowania rzeczy z poprzedniej kultury, a następnie wykorzystywania ich do celów chrześcijańskich, jest nieodłączną częścią sposobu, w jaki działał Kościół. Barber podkreślił także w rozmowie dla CNA, że są i obecnie powody, by sądzić, że w rzeczywistości również poganie naśladowali chrześcijan, w ten, czy inny sposób.

Jednak to nie jest ważne, jaka jest otoczka tych świąt, czy będzie choinka, czy jej nie będzie. Bo istotą Boże Narodzenia jest przyjście Chrystusa na ten świat. Ten moment zmienił wszystko, nadał sens. „Kiedy przyjrzymy się całemu kontekstowi tożsamości, życia, misji i nauk Jezusa, staje się jasne, że jest On całkowicie wyjątkowy w historii świata” – podkreślił dla CNA dr Mark Zia, profesor teologii. „Z tego powodu Jezus, i tylko Jezus, mógł śmiało głosić: Oto czynię wszystko nowe!” – dodał.

Skoro Jezus uczynił wszystko nowe, dlaczego więc niektórzy tak bardzo chcą wracać do tego, co stare? Boże Narodzenie bez... narodzin Boga nie miałoby sensu. Na szczęście On naprawdę przyszedł na ten świat. I wciąż pragnie rodzić się w ludzkich sercach, „czyniąc wszystko nowe”.

« 1 »

reklama

reklama

reklama