Kościół w obliczu egolatrii i technokratycznego materializmu

W obliczu epokowych przemian, które zachodzą we współczesnej kulturze, nauce i technice, chrześcijanie muszą przejąć inicjatywę.

Chrześcijanie muszą pomóc światu, aby wszedł na drogę prawdziwego rozwoju – mówił Ojciec Święty na otwarcie sesji plenarnej Papieskiej Akademii Życia. Odbywa się ona pod hasłem: „Towarzyszyć życiu. Nowa odpowiedzialność w erze technicznej”.

Franciszek zauważył że przed ludzkością stają dziś poważne wyzwania. Biotechnologie pozwalają na manipulowanie życiem, które do niedawna były niewyobrażalne. Konieczna jest zatem refleksja nad konsekwencjami zachodzących przemian.

„Charakterystyczną cechę tych przemian możemy dostrzec w szybkim szerzeniu się kultury obsesyjnie skupionej na dominacji człowieka – jako gatunku i jako jednostki – nad rzeczywistością. Niektórzy mówią wręcz o egolatrii, czyli o faktycznym kulcie samego siebie, na ołtarzu którego poświęca się dzisiaj wszystko, w tym najcenniejsze uczucia. Nie jest to rzecz niewinna: w ten sposób kształtuje się bowiem człowieka, który nieustannie przegląda się w lustrze, do tego stopnia, że traci on zdolność zwracania wzroku na innych i na świat” – powiedział Ojciec Święty.

Papież zastrzegł, że nie chodzi tu o odmawianie ludziom prawa do poprawy jakości życia bądź o negowanie wartości zasobów ekonomicznych czy techniki, które są z tym związane. Nie można jednak przemilczać szkód, jakie wyrządza dziś technokratyczny materializm. Traktuje on życie jako zasoby, które można wykorzystać lub odrzucić w imię posiadanej władzy i spodziewanego zysku. Materializm ten dotkliwie zawiódł ludzi na całym świecie. Wbrew propagandzie dobrobytu, który miał się rozszerzać automatycznie wraz z rozwojem rynku, poszerzają się obszary ubóstwa i podziałów.

W przemówieniu do Papieskiej Akademi Życia Ojciec Święty odniósł się również do ideologii gender. Franciszek przypomniał o komplementarności obojga płci. Podkreślił potrzebę definitywnego odrzucenia niektórych form podporządkowania, które boleśnie naznaczyły historię kobiet. Potrzebny jest jednak nowy ethos, oparty na kulturze tożsamości i odmienności.

„Promowana od niedawna hipoteza na rzecz godności osoby poprzez radykalną neutralizację różnicy płci, a zatem i przymierza mężczyzny i kobiety, jest błędna. Zamiast walczyć z negatywnymi interpretacjami odmienności płciowej, które redukują ich znaczenie dla godności człowieka, chce się anulować samą odmienność, proponując techniki i praktyki, które sprawią, że straci ona znaczenie dla rozwoju osoby i dla ludzkich relacji. Jednakże utopia neutralności usuwa zarówno ludzką godność odmienności płciowej, jak i osobowy charakter rozrodczego przekazu życia. Biologiczna i psychiczna manipulacja odmiennością płciową, którą technika biomedyczna ukazuje nam jako w pełni dostępną dla wolnej decyzji – a przecież tak nie jest – niesie zagrożenie, że zlikwiduje się źródło, z którego związek mężczyzny i kobiety czerpie siłę i dzięki któremu jest on twórczy i płodny” – dodał Ojciec Święty.

Papież wezwał też do przeciwstawienia się pogardzie dla rodzicielstwa, traktowaniu go jakby było upokorzeniem dla kobiety i zagrożeniem dla wspólnotowego dobrobytu. Rodzicielski związek mężczyzny i kobiety to nie upośledzenie, ale oparcie dla ludzkości – podkreślił Ojciec Święty.

Wskazał ponadto na potrzebę ponownego dowartościowania współczucia i czułości. Chodzi tu między innymi o wrażliwość na różne potrzeby człowieka w zależności od wieku. Współczesny świat ma z tym wiele trudności. Tytułem przykładu Papież wspomniał o fakcie, że nasze miasta są coraz bardziej wrogie dla dzieci, a zarazem coraz mniej otwarte dla osób starszych.   

kb/ rv

« 1 »

reklama

reklama

reklama