Do Krakowa udali się parafianie z parafii św. Brata Alberta Chmielowskiego, Sanktuarium św. Józefa i innych kaliskich parafii. Wraz z parafianami pielgrzymowała grupa osób ze Schroniska św. Brata Alberta w Kaliszu. Przewodnikiem pielgrzymki był sercanin ks. Krzysztof Ligocki, proboszcz parafii św. Brata Alberta w Kaliszu. Pierwszego dnia pielgrzymi uczestniczyli we Mszy św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. W Krakowie nawiedzili Sanktuarium Ecce Homo oraz zwiedzili Muzeum św. Brata Alberta w Igołomi, gdzie urodził się Adam Chmielowski.
W sobotę, 10 czerwca, pielgrzymi z Kaliszu wzięli udział w centralnych uroczystościach ku czci św. Brata Alberta w Sanktuarium św. Jana Pawła II, znajdującym się na tzw. Białych Morzach w Krakowie. Uroczystej Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i metropolita poznański. Wraz z nim modlili się m.in. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski senior, abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski, bp Edward Janiak, ordynariusz diecezji kaliskiej.
W homilii abp Stanisław Gądecki przypomniał sylwetkę św. Brata Alberta i nazwał go najpiękniejszym człowiekiem swojego pokolenia, dla dobra człowieka i Kościoła. - Jako tercjarz zajmował się nędzarzami i bezdomnymi, dostrzegając w ich twarzach sponiewierane oblicze Chrystusa. Mieszkając pośród biedoty, pomagał jej w dźwiganiu się z nędzy materialnej i moralnej – mówił. Podkreślił, że przytuliska albertynów i albertynek zawsze były otwarte dla wszystkich potrzebujących, bez względu na ich narodowość czy wyznanie. Zapewniano tam pomoc materialną i moralną, stwarzano możliwości pracy i samodzielnego zdobywania środków do życia. Arcybiskup stwierdził, że ludzki głód ma dzisiaj różne nazwy, lecz „najbardziej niebezpiecznym jest głód, który pozostaje nienazwany”. - Patrząc na to, co nas otacza, wydaje się, że taki właśnie niebezpieczny głód wdziera się w polską kulturę, w systemy wychowania i komunikacji, wskutek czego niemal bezboleśnie zatracamy własną tożsamość kulturową i ludzką godność” – zauważył metropolita poznański. Hierarcha podkreślił, że dziś konieczny jest „oddolny solidaryzm społeczny”, czyli taka dobroczynność, która „rodzi się poza instytucjami, jest spontaniczna i wyczulona na to, co w danym momencie się dzieje, kto naprawdę potrzebuje pomocy”. - Taki solidaryzm jest najpiękniejszy i najsilniejszy, dlatego zamiast utyskiwać na zło, skupmy się raczej na czynieniu dobra – nawoływał kaznodzieja, dodając że tylko pod takim warunkiem odrodzimy się jako społeczeństwo.
W uroczystościach uczestniczyli także przedstawiciele władz państwowych, rodzice prezydenta RP Andrzeja Dudy, artyści, podopieczni Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta z całej Polski i Caritas Archidiecezji Krakowskiej, uczniowie i nauczyciele szkół, a także fundacje i parafie, którym patronuje św. Brat Albert.
Należy przypomnieć, że od 25 grudnia 2016 do 25 grudnia 2017 w Kościele trwa Rok św. Brata Alberta.
Od siedmiu lat asystentem kościelnym Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta jest biskup kaliski Edward Janiak, który w rozmowie z KAI podkreśla, że uroczystości w Krakowie były wielkim dziękczynieniem za tę niezwykłą postać, jaką był św. Brat Albert. – Adam Chmielowski to artysta, który w powstaniu styczniowym stracił nogę. Ten bardzo uzdolniony, wykształcony, utalentowany człowiek, który schodzi do poziomu ogrzewalni i bez reszty oddaje się biednym jest dla nas niedoścignionym przykładem – mówi asystent kościelny Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
Duchowny dodał, że Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta, które istnieje od 1981 r., prowadzi w Polsce ponad 150 placówek, w tym 80 domów noclegowych i swoją opieką obejmuje ponad 3 tys. osób. – Dzieło prowadzone przez Towarzystwo św. Brata Alberta jest żywym testamentem świętego. To dzieło bardzo często jest prowadzone przez osoby świeckie. Ogromną rolę spełniają także siostry albertynki. W sobotę spotykaliśmy się w Krakowie, aby dziękować Bogu za tę niezwykłą osobę, jaką był św. Brat Albert i wspólnie modliliśmy się w intencji dzieł przez niego stworzonych – zaznaczył bp Janiak.
Biskup kaliski wskazuje, że w obecnych czasach jawi się nowa grupa bezdomnych. – Podopieczni to najczęściej ludzie, którym w życiu coś nie wyszło i należy im podać pomocną rękę. Musimy pamiętać, że dzisiaj do schronisk trafiają ludzie wykształceni, którzy załamują się, mają depresję i potrzebują pomocy drugiego człowieka. Często to nie są ludzie biedni czy obciążeni chorobą alkoholową, ale nie radzący sobie w życiu . Stąd też w całej Polsce dostrzega się takich ludzi i z pomocą urzędów miast i gmin to dzieło jest prowadzone – powiedział hierarcha.Więcej ważnych i ciekawych artykułów na stronie opoka.org.pl →
Podziel się tym materiałem z innymi: